Jakieś dwa tygodnie temu po raz pierwszy informowaliśmy, że AJ Griffin zamierza zakończyć sportową karierę. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że były już koszykarz Houston Rockets ma zaledwie 21 lat. Do tej pory można było się zastanawiać co stało za decyzją tego młodego człowieka, tymczasem sam zainteresowany zdecydował się zdradzić szczegóły.
AJ Griffin, syn trenera Adriana Griffina, ostatecznie doszedł do porozumienia z Houston Rockets w sprawie zwolnienia i wykupienia kontraktu. Absolwent uczelni Duke nie czekał zbyt długo z oficjalnym potwierdzeniem swojej decyzji o zawieszeniu butów na kołku. Wszystkie szczegóły były już skrzydłowy NBA podał w sobotę za pośrednictwem swojego kanału na portalu YouTube. W opublikowanym tam nagraniu poinformował, że w jego życiu nie ma już miejsca na grę w koszykówkę, a zamiast tego postanowił pójść inną, dość nieoczywistą drogą.
– Zrezygnowałem z koszykówki, aby podążać za Jezusem, i zdaję sobie sprawę, że w oczach wielu ludzi wydaje się to stratą z perspektywy świata. Czuję, że rezygnacja z profesjonalnego uprawiania sportu pozwala mi w pełni i prawdziwie służyć Panu całym moim sercem. Myślałem, że [koszykówka] była powodem, dla którego żyłem, ale kiedy zbliżyłem się do Boga, On naprawdę pokazał mi, że wszyscy jesteśmy stworzeni, aby Go chwalić. Każdy z nas ma w życiu cel, który jest nadany przez Boga – powiedział 21-latek.
Chociaż jego nagłe odwrócenie się od sportu i skupienie się na religii wydaje się zaskakującym posunięciem, w pewnym sensie można je zrozumieć. Jeszcze jako debiutant w Atlanta Hawks Griffin wydawał się harmonijnie rozwijać, przez co jego wybór z 16. numerem draftu mógł być powoli rozpatrywany w kategorii stealu. Jak pokazała przyszłość, to były jednak tylko miłe złego początki.
Drugi sezon w wykonaniu AJ-a rozczarował wszystkich, w tym na pewno samego zawodnika. Z powodów zdrowotnych i nie do końca jasnych problemów osobistych, młody koszykarz zaliczył zaledwie 20 występów, a jego statystyki zdecydowanie poszybowały w dół. Przejście w ramach wymiany do Rockets wydawało się szansą na nowy start, jednak coraz więcej wskazuje na to, że zawodnik i jego nowy klub nigdy nie nadawali na tych samych falach. Na pewno nikt w Teksasie się nie spodziewał, że dopiero co pozyskany koszykarz tak szybko zdecyduje się nie tyle odejść, co w ogóle zrezygnować z kariery.
Nie jest wykluczone, że po dłuższym odpoczynku, doładowaniu baterii i przemyśleniu wszystkich za i przeciw Griffin jeszcze zmieni zdanie. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Tyrella Terry’ego, który z powodu walki ze swoimi demonami zakończył karierę w podobnym wieku, a po dwóch latach zdecydował się wrócić i zacząć od nowa we francuskim Limoges. Jeśli jednak nie, jego pobyt w najlepszej lidze świata zakończy się na 92 meczach, w których osiągał średnio 7,5 punktu i 1,9 zbiórki na mecz, trafiając 44,7% wszystkich rzutów z gry, w tym 37,2% z dystansu.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.