Dwa dni temu na swoją prośbę rozwiązał kontrakt z Memphis Grizzlies. Dzisiaj ogłosił to czego wielu fanów się obawiało. Nie zobaczymy już na parkietach NBA jednego z najlepszych graczy wśród tych, których sukces zatrzymały kontuzje. Ogłosił zakończenie kariery.
Gdy w 2011 roku zostawał 21-letnim MVP ligi przyszłość rysowała się dla niego tylko w kolorowych barwach. Miał być nowym bohaterem Chicago Bulls, który przywróci blask drużynie, która od odejścia Michaela Jordana nie była w stanie wiele osiągnąć. W tamtym roku doprowadził zespół do finału konferencji wschnodniej. Jedynego od 1998 roku gdy Bulls zdobywali swój szósty tytuł mistrzowski. Niestety potem kontuzje storpedowały jego karierę.
Nie ma sensu ich wszystkich wspominać, bo to nic miłego, ale sam fakt, że w pierwszych trzech sezonach był zdrowy i grał kolejno 81, 78 i 81 spotkań, a potem do końca kariery nigdy nie rozegrał więcej niż 66 i tylko dwa razy przekroczył granicę 60 pokazuje jak duże żniwo zebrały na jego organizmie kontuzje. Derrick Rose pożegnał się w piękny sposób ze swoimi kibicami.
Rose porozmawiał z największymi mediami, wydając komunikat między innymi do ESPN czy The Athletic. Jednocześnie pożegnał osobiście kibiców w każdym mieście, w którym grał. Jego pożegnanie ukazało się w sześciu gazetach lokalnych w Chicago, Nowym Jorku, Cleveland, Minneapolis, Detroit i Memphis. Podziękował w nim swoim wiernym fanom. A tych nigdy nie brakowało.
– Wiedząc, że dałem koszykówce wszystko co miałem, jestem pewny swojej decyzji. Koszykówka była dla mnie tylko początkiem. Teraz najważniejszym dla mnie jest oddanie całego siebie rodzinie. W następnym rozdziale życia będę podążał za swoimi marzeniami. Niezależnie czy dobra czy zła, każdy ma w swoim życiu historię w stylu „co by było gdyby”. Nawet gdybym mógł, nic w swojej historii bym nie zmienił, bo ta droga pozwoliła mi znaleźć prawdziwą radość z życia.
Derrick Rose odchodzi po 16 latach spędzonych w NBA, graniu w łącznie sześciu drużynach. Na swoim koncie ma nagrodę MVP, debiutanta roku, trzy występy w Meczach Gwiazd, wybór do pierwszej piątki All-NBA. Łącznie w swojej karierze rozegrał 723 spotkania sezonu zasadniczego, notując w nich średnio 17,4 punktu i 5,2 asysty na mecz. W ostatnich sezonach jego problemy z kontuzjami nakładały się na coraz słabszą dyspozycję i łącznie przez ostatnie trzy lata zagrał tylko 77 razy. Zakończył karierę w Memphis, mieście, w którym studiował, obok uczelni, która pozwoliła mu wejść do NBA.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.