Dla Dallas Mavericks ten ruch był jednym z priorytetów na tegoroczne lato. Doświadczony Markieff Morris, którego obecność w klubie była w ostatnich latach nieoceniona, zostaje w Teksasie na kolejny rok.
Dallas Mavericks sprawili w minionych rozgrywkach nie lada niespodziankę i choć mistrzowskie aspiracje w Konferencji Zachodniej mieli przede wszystkim Oklahoma City Thunder, Minnesota Timberwolves oraz Denver Nuggets, to właśnie podopieczni Jasona Kidda zameldowali się ostatecznie w wielkim finale NBA.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia i po pozyskaniu Klaya Thompsona ekipa z Teksasu chce po raz kolejny rzucić wyzwanie czołówce i włączyć się do walki o najwyższe laury. Marc Cuban i spółka zdają sobie sprawę, jak ważna — oprócz obecności gwiazd pokroju Luki Doncicia czy Kyrie’ego Irvinga, a także zadaniowców — jest obecność weteranów w szatni.
Tego typu rolę na przestrzeni dwóch ostatnich lat odgrywał Markieff Morris, który na parkiecie pojawił się zaledwie 34 razy i w tym czasie zdobywał średnio trzy punkty, 1,5 zbiórki oraz 0,6 asysty na mecz, trafiając 36,6% wszystkich rzutów z gry, w tym 35,9% zza łuku.
Statystyki dobitnie pokazują, że Morris nie ma największego wpływu na przebieg spotkań, ale amerykańskie media wielokrotnie informowały o tym, jak istotny ma on wpływ na trzon zespołu. Z tego właśnie względu przedłużenie umowy 34-latka miało być jednym z priorytetów klubu. Wczoraj późnym wieczorem Shams Charania potwierdził, że strony doszły już do porozumienia i Markieff zostaje w Teksasie na kolejny rok.
Na wieści o tej decyzji z pewnością zadowolony był Luka Doncić, który ma utrzymywać bliskie relacje z weteranem. Morris wielokrotnie bronił Słoweńca w mediach, między innymi kiedy anonimowe źródła miały informować dziennikarzy, że zawodnicy Mavericks czują ulgę, kiedy gwiazdor Dallas opuszcza parkiet.
Po jednym z imponujących występów Doncicia Markieff Morris dał do zrozumienia, jak ogromne wrażenie wywołuje na nim Luka. – Robi takie rzeczy na porządku dziennym. Nigdy nie widziałem, by ktoś sprawiał, że to wygląda tak łatwo – przyznał wówczas.
– Regularnie opisywałem go jako odpowiedź Mavericks na Udonisa Haslema w Miami. To naprawdę jest poziom szacunku, jaki wywołuje nawet u weteranów w tym zespole – przyznał niedawno Marc Stein.
Podpisanie umowy z weteranem spotkało się również z krytyką niektórych z internautów. Mavs zarzuca się podejmowanie decyzji, które mają na celu wyłącznie zadowolenie Luki Doncicia, by ten nie stracił (zbyt szybko) cierpliwości co do projektu Dallas, szczególnie w obliczu doniesień o chęci wspólnej gry Słoweńca z Nikolą Jokiciem.
Obecny kontrakt Doncicia obowiązuje co najmniej do końca rozgrywek 2025/26, choć Luka może skorzystać z wartej niemal 49 milionów dolarów opcji zawodnika na kolejny rok. Wkrótce Słoweniec będzie mógł jednak podpisać przedłużenie warte nawet 346 milionów.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.