Wygląda na to, że Chicago Bulls powoli wchodzą w upragnioną przez chyba wszystkich fanów fazę przebudowy. Po wybraniu w drafcie Matasa Buzelisa, przedłużeniu umowy z Patrickiem Williamsem oraz ściągnięciu takich zawodników, jak Josh Giddey, Chris Duarte czy Jalen Smith, Arturas Karnisovas ewidentnie dalej szuka opcji na zwiększenie głębi składu. W piątek w Wietrznym Mieście pojawił się bardzo ciekawy koszykarz.
Według doniesień Shamsa Charanii z The Athletic, roczny kontrakt z Chicago Bulls podpisał jeden z koszykarzy, w przypadku których ze świecą można szukać osób, które nie czują do niego choćby odrobiny sympatii, czyli Kenneth Lofton Jr. Umowa 22-latka nie jest jednak gwarantowana, więc póki co będzie musiał pokazać się z dobrej strony na obozie treningowym, by powalczyć o miejsce w składzie na sezon regularny.
I można powiedzieć, że nie jest bez szans. Szczególnie, jeśli w Chicago szukają przyszłościowych zawodników, mogących potencjalnie stać się opoką drużyny na lata. Lofton Jr. w ostatnich dwóch sezonach pokazywał się głównie w G League, jednak zdołał rozegrać 45 spotkań na parkietach NBA, reprezentując barwy Memphis Grizzlies, Philadelphia 76ers oraz Utah Jazz. Osiągał średnio 4,8 punktu, 2 zbiórki oraz 1,2 asysty na mecz, trafiając przy tym 49,7% wszystkich rzutów z gry, w tym 31,7% z dystansu.
Wprawdzie na pierwszy rzut oka jego statystyki nie powalają, jednak trzeba zauważyć, że w barwach Miśków i Szóstek grywał średnio tylko po kilka minut, co trudno nazwać szansą na zaprezentowanie pełni umiejętności. Więcej okazji do gry miał w Salt Lake City, gdzie trafił dopiero w marcu. Zdołał zaliczyć cztery występy w najlepszej lidze świata, średnio spędzając na parkiecie po 22,7 minuty. Jego liczby w tym okresie? 13,8 punktu, 5 zbiórek oraz 4,8 asysty. Z jednej strony mowa o tylko czterech meczach, z drugiej to również jest dobry zwiastun potencjału tego chłopaka.
Zdecydowanie lepiej Kenny radził sobie na zapleczu NBA i chociaż wiadomo, że to co najmniej półka niżej, jego liczby i tak robią wrażenie. W samych tylko SLC Stars (filia Jazz) zapisywał na swoje konto średnio 23,4 punktu, 10,1 zbiórki oraz 4,6 asysty. Prawdziwy popis zanotował w starciu z G League Ignite, zaliczając 53 „oczka” i zbierając 16 piłek. W 2023 został wybrany najlepszym debiutantem rozgrywek, zaś dwa lata z rzędu dostawał się do najlepszej piątki ligowych zawodników. To mimo wszystko o czymś świadczy.
Gdy 24 lipca Lofton Jr. został zwolniony z Utah, wielu kibiców liczyło, że to tylko przejściowy stan rzeczy i ulubieniec trybun wkrótce powróci do Salt Lake City. Tak się jednak nie stało i 22-latek trafił do Chicago, gdzie, jeśli dobrze wkomponuje się w styl gry preferowany przez Billy’ego Donovana, może stać się wartościowym elementem rotacji sprowadzonym za przysłowiową czapkę gruszek.
Młody podkoszowy zdecydowanie nie boi się fizycznej rywalizacji pod obręczą. W początkach kariery zarzucano mu, że jest zbyt gruby, porównując z – zachowując wszelkie proporcje – Zionem Williamsonem czy Charlesem Barkleyem, lecz w ostatnim czasie Lofton wziął się za siebie i efekty tego są doskonale widoczne. Właściwie jedynym, co mu można zarzucić, jest niedostatek wzrostu (201 centymetrów) jak na zawodnika występującego na pozycjach trzy i cztery. Jednakże wciąż jest to gracz rozwojowy, który posiada umiejętności ofensywne pozwalające mu nadążać za fizycznością obecnej NBA. Jeśli będzie regularnie dostarczał solidną liczbę zbiórek i zapewni skuteczność w ofensywie, spot w rosterze Byków na sezon 2024-25 z pewnością będzie jego.
Na koniec warto zwrócić uwagę na ciekawostkę związaną ze sprowadzeniem Kenny’ego Loftona Jr’a do Chicago, co mogło sprawić, że lokalni kibice baseballa z przełomu wieków zaliczyli swoiste deja vu. Otóż w latach 2002-03 barwy lokalnych Cubs i White Sox reprezentował… Kenny Lofton, sześciokrotny All-Star MLB. Jakiś czas temu w mediach można było spotkać plotkę, jakoby starszy ze sportowców był ojcem młodszego, lecz obaj panowie nie są nawet spokrewnieni. 57-letni obecnie zapolowy, przybywając do Wietrznego Miasta, był już u schyłku kariery. Znacznie młodszy podkoszowy dopiero ją rozpoczyna i na pewno będzie chciał zrobić wszystko, by wraz z przyjściem jego osoby nazwisko Lofton zaczęło lepiej się kojarzyć lokalnym sympatykom sportu. W każdym razie internet już huczy.