Chociaż to reprezentacja Stanów Zjednoczonych w Paryżu sięgnęła po piąte olimpijskie złoto z rzędu, a w jej składzie brylowali LeBron James (MVP turnieju) czy standardowo zabójczo skuteczny zza łuku Stephen Curry, jest jeden zawodnik, o którym mówi się w ostatnich dniach jeszcze więcej. Wbrew pozorom nie chodzi tu o zapowiadanego jako czołowa gwiazda turnieju Victora Wembanyamę, a o jego rodaka. Grający na pozycji skrzydłowego Guerschon Yabusele był prawdziwie sercem i duszą swojej drużyny, której niestety nie udało się odnieść zwycięstwa na własnym terenie.
W swoich sześciu występach w narodowych barwach na tegorocznym turnieju olimpijskim Guerschon Yabusele notował średnio 14 punktów oraz 3,3 zbiórki na mecz. Trafiał 51,9% wszystkich rzutów z gry, w tym 28,6% z dystansu. No i w meczu finałowym popisał się potężnym wsadem nad samym LeBronem Jamesem, który dziś jest już viralem. Waleczność i gra w obronie francuskiego skrzydłowego sprawiła, że po blisko pięciu latach przerwy ponownie znalazł się na radarze drużyn NBA.
Były zawodnik Boston Celtics sam ostatnio zapowiedział, że jest gotowy do powrotu i być może już wkrótce się go doczeka. Według doniesień Evana Dammarella z ClutchPoints, zainteresowanie pozyskaniem 28-latka mają wyrażać Cleveland Cavaliers. Szczególnym zwolennikiem talentu Yabusele ma być nowy szkoleniowiec ekipy z Ohio Kenny Atkinson, który podczas igrzysk pełnił rolę asystenta w sztabie szkoleniowym reprezentacji Francji.
– Zespołem, który może być poważną opcją dla Yabusele są Cavaliers, którzy niedawno ogłosili Atkinsona nowym szkoleniowcem drużyny. Atkinson był asystentem we francuskiej kadrze narodowej, gdzie pomagał zwłaszcza w opracowywaniu strategii ofensywnych, które w konsekwencji doprowadziły do zdobycia srebrnego medalu. Źródła przekazały ClutchPoints, że ponieważ Cavs zazwyczaj mają w składzie 14 zawodników, będą konsultować z Atkinsonem możliwość dokooptowania do składu zawodnika, którego zna, do składu jeszcze przed obozem treningowym – informuje Dammarell.
Niektórzy mogą się zastanawiać po co w ekipie Kawalerzystów zawodnik, który – delikatnie mówiąc – nie podbił ligi podczas swojego dwuletniego pobytu w Massachussets. Trzeba jednak przyznać, że dziś jest to już zupełnie inny gracz, który rozwinął się dzięki możliwości występów na przykład w EuroLidze w barwach Realu Madryt. Poza tym Yabusele nie jest typem napuszonej gwiazdy, która będzie narzekać w przypadku rozpoczęcia meczu na ławce rezerwowych. Wręcz przeciwnie – Francuz nie boi się ciężkiej pracy i walki o swoje, co może stanowić wartość dodaną dla Cavs.
– Chociaż w Cleveland mogą szukać weterana, który nie będzie oczekiwał zbyt wiele czasu na boisku, dlaczego nie spróbować z Yabusele, czyli skrzydłowym, który ma tylko 28 lat i wciąż może sporo zaoferować nawet wchodząc z ławki rezerwowych? Francuskie powiązania między nim, Atkinsonem i Cavs mogą być warte zbadania, zwłaszcza że tego typu zawodnik odpowiada na wyraźną potrzebę w składzie Cavaliers – sugeruje dziennikarz ClutchPoints.
Już na pierwszy rzut oka można zauważyć brak aktywności w Ohio podczas tegorocznego offseasonu. Jedynym nowym zawodnikiem w składzie drużyny jest Jaylon Tyson, debiutant wybrany z 20. numerem draftu. Nie da się ukryć, że jeśli Cavs liczą na coś więcej niż odpadnięcie w drugiej rundzie play-offów po pięciu meczach, jak to było w zeszłym sezonie po serii z Celtics, dodatkowe wsparcie może się przydać, a na pewno nie zaszkodzi.
– Cleveland potrzebuje skrzydłowego, który dobrze gra po obu stronach parkietu, a dodatkowo złapie nić porozumienia z Jarrettem Allenem czy Evanem Mobleyem. Yabusele pasuje do tego profilu i może zapewnić Cavs dobrą skuteczność rzutową, twardą walkę w obronie, boiskową energię i solidną liczbę zbiórek, grając na przykład jako zmiennik Mobleya lub Maxa Strusa. Zestaw umiejętności Yabusele wydaje się idealnie skrojony pod potrzeby Cavs, a dzięki znajomości z Atkinsonem tego typu transfer może rzeczywiście dojść do skutku, co będzie stanowić jeden z najbardziej interesujących ruchów wolnej agentury – kończy Dammarell.
Właściwie jedynym problemem w sprawie ewentualnego powrotu Guerschona do najlepszej ligi świata może być fakt, że wciąż jest związany z Realem Madryt. Wprawdzie w umowie zawodnika widnieje klauzula pozwalająca na odejście do NBA po uiszczeniu kwoty odstępnego w wysokości 2,5 mln dol., co dla amerykańskich drużyn teoretycznie nie stanowi problemu, to jednak zasady ligowe zabraniają zespołom wydawania więcej niż 850 tys dol. na wykupienie zawodnika z istniejącego kontraktu. Co za tym idzie, resztę kwoty musiałby pokryć sam Yabusele.
To z kolei oznacza, że jeśli któraś z drużyn NBA chciałaby ściągnąć do siebie reprezentanta Francji, będzie musiała zaoferować mu sowite wynagrodzenie, co może skomplikować sytuację, biorąc pod uwagę ograniczone możliwości finansowe Cavaliers. Jeśli jednak Atkinson przedstawi swojemu podopiecznemu z Les Bleus przekonujące argumenty, być może w nadchodzącym sezonie zobaczymy go w barwach Kawalerzystów. LeBron James nie lubi tego.