Według ostatnich doniesień sprawa nowego kontraktu J.R. Smitha nie rozbija się o pieniądze, a o długość umowy. Rzekomo David Griffin – generalny menadżer drużyny chce zobowiązać się wobec gracza na krócej niż ten by oczekiwał.
J.R. Smith miał poprosić o 15 milionów za sezon, z kolei Cleveland Cavaliers są gotowi dać 10 milionów. Niewykluczone, że strony ostatecznie spotkają się gdzieś po środku. Okazuje się, że na ten moment to sprawa drugorzędna. Główny problem dotyczy długości umowy.
Wszystko wskazuje na to, że strony nie dojdą do porozumienia w najbliższych dniach, a to oznacza, że Smith odpuści mini-obóz zespołu, który rokrocznie organizuje LeBron James. Agentem Smitha jest ta sama osoba, która prowadzi LBJ-a – Rich Paul. Zatem lider drużyny z Ohio doskonale wie, jak wygląda sytuacja.
Zespół jest już 20 milionów dolarów ponad progiem salary-cap. Dodanie kolejnych milionów z umowy Smitha będzie równoznaczne z jeszcze wyższym podatkiem od luksusu. Właściciel ekipy – Dan Gilbert rzekomo jest gotowy płacić. Jego drużyna dopiero co zdobyła mistrzostwo, a w opinii wielu J.R. Smith odegrał w tym kluczową rolę.
W podobnej sytuacji był rok temu Tristan Thompson, także klient Richa Paula. Skrzydłowy stracił cały okres przedsezonowy przed podpisaniem nowej wielomilionowej umowy.
fot. Mark Runyon | http://basketballschedule.net/
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET