San Antonio Spurs postanowili tego lata ściągnąć uznanego zawodnika, który miałby być wsparciem i swoistym mentorem dla Victora Wembanyamy. Wybór padł na Chrisa Paula, do niedawna gracza Golden State Warriors. Blisko 40-letni rozgrywający nie miał jeszcze zbyt wiele możliwości na bliższe zapoznanie się z młodszym kolegą – głównie ze względu na wyjazd Wemby’ego z reprezentacją Francji na igrzyska olimpijskie – ale nie ma wątpliwości gdzie leży sufit Wemby’ego.
Chris Paul już podczas konferencji prasowej zorganizowanej na powitanie go w San Antonio Spurs nie ukrywał, z jakiego powodu zdecydował się dołączyć akurat do drużyny z Teksasu. Jego motywacją była niepowtarzalna możliwość, by prawie na sam koniec kariery móc zagrać u boku jednego z największych koszykarskich fenomenów ostatnich lat.
CP3 niedawno był gościem w najnowszym odcinku podcastu The Herd With Colin Cowherd. Gdy nowy nabytek Spurs został zapytany o to, gdzie jego zdaniem leży sufit Victora Wembanyamy, jego odpowiedź była zdecydowanie jednoznaczna. Zdaniem dwunastokrotnego All-Stara potencjał olbrzymiego Francuza jest wprost przerażająco wysoki.
– Nie sądzę, żeby on w ogóle miał jakiś (sufit). Jest jednym z tych gości, o których w zeszłym roku po meczach wszyscy rozmawialiśmy jak dziwnie było go kryć czy próbować oddać rzut nad nim, ale to pokazuje jak ta gra się rozwija. Amerykańscy gracze powinni zacząć bardziej doceniać Europejczyków – stwierdził 39-latek.
CP3, wspominając o niesamowitym i międzynarodowym rozwoju koszykówki, szczególnie zwrócił uwagę na grecką drużynę narodową trenowaną przez Vassilisa Spanoulisa. Co ciekawe, obecny gracz Spurs pamięta selekcjonera Hellenów jeszcze z parkietu. 41-letni obecnie szkoleniowiec ma za sobą sezon gry w NBA. W Houston Rockets się nie przebił, ale najwidoczniej zwrócił na siebie uwagę ówczesnego zawodnika New Orleans Hornets.
– Oglądałem ostatnio mecz reprezentacji Grecji i zauważyłem, że ich selekcjonerem jest Spanoulis. Gram wystarczająco długo, by pamiętać go jeszcze z parkietu. Choć nie spędził w NBA wiele czasu, doczekał się nawet zagrania nazwanego na swoją cześć, a teraz trenuje grecką drużynę narodową. Fajnie jest widzieć, jak gra nadal się rozwija i pokazuje, że tacy ludzie jak on muszą się ciągle doskonalić – powiedział Paul.
Wracając do Wembanyamy, gdy takie słowa padają z ust żywej legendy w rodzaju CP3, to wiele mówi o tym, co Francuz wnosi do gry. Łatwo można by było uznać, że w słowach weterana jest sporo kurtuazji i przesady, lecz w tym konkretnym przypadku wcale nie musi tak być. Młody podkoszowy ma za sobą naprawdę znakomity sezon, w którym osiągał średnio 21,4 punktu, 10,6 zbiórki, 3,9 asysty, 1,2 przechwytu oraz 3,6 bloku na mecz. Nikt przed nim jako rookie nie załapał się do pierwszej piątki najlepszych obrońców ligi i jednocześnie dotarł do ścisłego finału wyborów na defensora sezonu. Poza tym jako dopiero szósty w historii został jednogłośnie wybrany najlepszym debiutantem.
Wydaje się, że kogoś takiego jak ten młody człowiek jeszcze w NBA nie widziano, a teraz, gdy jego mentorem zostanie sam Chris Paul, trajektoria rozwoju Wemby’ego może być jeszcze wyższa. Pytanie tylko, czy jego spodziewana doskonała gra poprowadzi Spurs do kolejnych, długo oczekiwanych sukcesów w postaci na przykład Mistrzostwa NBA. Na ten temat wypowiedział się były zawodnik ekipy z San Antonio, Patty Mills.
– Wydaje się, że przyszłość i rozwój San Antonio Spurs są na dobrej drodze. Można sobie tylko wyobrazić, ile szczegółowej pracy wkłada się w jego rozwój na boisku, aby mógł usprawniać swoją grę w najlepszy możliwy sposób. Będzie kolejną ekscytującą osobą do oglądania i mam nadzieję, że poprowadzi zespół do tego, by pod kopułą hali mogły zawisnąć kolejne bannery – wyraził swoje zdanie reprezentant Australii.
Wprawdzie w koszykówce, a w NBA w szczególności, sukces w postaci mistrzostwa nigdy nie jest z góry zagwarantowany, ale… kto wie? Jeśli Victor pozostanie zdrowy, a problemów z kontuzjami unikną też pozostali z podopiecznych Gregga Popovicha, potencjalny triumf nie jest wykluczony, tylko może jeszcze nie w nadchodzącym sezonie.
Czy są tu jacyś koszykarze? Mamy dla Was coś EKSTRA! W naszym ulubionym sklepie Lounge by Zalando znaleźliśmy NIKE ZOOM FREAK 5 za mniej niż połowę ceny – 289zł zamiast 600zł! W tym momencie jest pełna rozmiarówka, więc kto pierwszy ten lepszy!