Po kilku ruchach transferowych Dallas Mavericks wciąż mają w swoim składzie jedno wolne miejsce do obsadzenia. Kierownictwo klubu przygotowało już listę nazwisk, które mogą ostatecznie zasilić ich szeregi. Na jej szczycie mają znajdować się Spencer Dinwiddie i Dennis Smith Jr., którzy w przeszłości występowali już w Mavs.
Największym ruchem Dallas Mavericks tegorocznego lata było niewątpliwie podpisanie umowy z Klayem Thompsonem, który w Teksasie będzie chciał odnaleźć swój optymalny rytm strzelecki i kontynuować legendarną jak dotąd karierę. W ostatnich latach 34-latek nie prezentował już tego samego poziomu, co za swoich najlepszych lat, ale u boku Luki Doncicia i Kyrie’ego Irvinga będzie chciał jednak wznów wspiąć się na wyżyny swoich możliwości.
Kierownictwo Mavs wciąż może jednak podpisać umowę z jednym zawodnikiem i uzupełnić tym samym kadrę na nadchodzące rozgrywki. Zgodnie z informacjami Marca Steina klub nie planuje czekać długo i ma już przygotowaną listę nazwisk, które mogą wkrótce zasilić szeregi Dallas.
Jednym z priorytetów Nico Harrisona i Marka Cubana ma być Spencer Dinwiddie, który do niedawna reprezentował barwy Los Angeles Lakers. W 28 spotkaniach w trykocie Jeziorowców rozgrywający notował średnio 6,8 punktu, 1,7 zbiórki oraz 2,4 asysty na mecz. Dinwiddie występował już w Dallas w latach 2022-2023, ale ostatecznie został wysłany do Brooklyn Nets w ramach wymiany, która pozwoliła Mavs pozyskać Irvinga.
Nie jest to jedyny ruch, który rozważa kierownictwo finalistów NBA. Oprócz Dinwiddie’ego wysoko na liście Mavericks znajduje się również Dennis Smith Jr., który również ma za sobą przeszłość w Dallas. To właśnie oni wybrali go z 9. numerem Draftu 2017, ale po niespełna dwóch latach wysłali do New York Knicks. W ostatnim czasie rozgrywający występował w Nets, gdzie zdobywał 6,6 punktu, 2,9 zbiórki, 3,6 asysty oraz 1,2 przechwytu na mecz.
Kolejną z opcji rozważanych przez Mavs jest zatrudnienie Talena Hortona-Tuckera. Do niedawna gracz Utah Jazz wypełnił wraz z końcem minionego sezonu swój kontrakt i obecnie pozostaje wolnym zawodnikiem. W 51 występach dla ekipy z Salt Lake City zdobywał 10,1 punktu, 2,4 zbiórki oraz 3,5 asysty na mecz.
Ostatnią z opcji jest przedłużenie kontraktu Markieffa Morrisa, który w tegorocznych play-offach wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu i nie ma większego wpływu na wydarzenia na parkiecie, ale odgrywa ważną rolę w szatni i pozostaje w planach klubu.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.