Reprezentacja Stanów Zjednoczonych pewnie pokonała Serbów w ostatnim spotkaniu towarzyskim rozgrywanym na turnieju w Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Choć po pierwszej kwarcie na tablicy wyników widniał remis, to w kolejnych minutach Amerykanie byli w stanie zdominować rywali z Europy i kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie. Dla zwycięzców 24 punkty zdobył Stephen Curry.
Serbia — Stany Zjednoczone 79:105
- Serbowie dzień wcześniej przegrali 73:84 z Australią, ale na początku spotkania nie było widać po nich zmęczenia — co więcej, zaczęli mecz z animuszem, z którym wyraźne problemy mieli Amerykanie. Rzutami za trzy, szybkimi kontrami i twardą obroną Serbowie byli w stanie osiągnąć kilkopunktową przewagę. I to nawet mimo słabego rzutowo początku Nikoli Jokicia. Amerykanie odpowiedzieli, przed końcem pierwszej odsłony uporządkowali grę i wyszli nawet na prowadzenie, które równo z syreną odebrał im Vanja Marinković.
- Gołym okiem widać, że kadra Stanów Zjednoczonych jeszcze się dogrywa — stąd m.in. dość kuriozalne straty i podania lądujące poza boiskiem. Jednak gdy na 6 minut i 30 sekund przed końcem Stephen Curry otrzymał zasłonę od LeBrona Jamesa, podał mu piłkę, a ten podaniem pod kosz obsłużył Joela Embiida, który zakończył skuteczną akcję pomimo faulu, można zobaczyć, jak duży potencjał drzemie w tej drużynie. Kilka chwil później Curry podał z autu do Embiida, który oddał piłkę Jamesowi i w międzyczasie postawił Curry’emu zasłonę. Rozgrywający Warrriors wyszedł zza niej i trafił za trzy.
- W drugiej ćwiartce Amerykanie znacznie podkręcili tempo, szczególnie w ofensywie. Zaczęli też szczelniej bronić i na cztery minuty przed końcem wyszli na 7-punktowe prowadzenie. Serbowie nie byli w stanie znaleźć odpowiedzi na dobrze grających rywali, Jokić niemal przez całą pierwszą połowę nie mógł się wstrzelić, a ofensywa Serbów była dla Amerykanów zbyt przewidywalna. Na przerwę Serbowie schodzili z 14 punktami straty i trudno było się spodziewać, że ten mecz przyniesie kibicom jeszcze jakieś emocje.
- Drugą połowę Amerykanie rozpoczęli od serii punktowej 12:0, a przewaga wzrosła do ponad 20 punktów. Serbowie próbowali jeszcze odpowiedzieć, ale nie byli w stanie przeciwstawić się koncertowo grającej kadrze USA. Już do końca spotkanie było jednostronne, a Amerykanie raz po raz popisywali się widowiskowymi zagraniami. Swoje dołożył także LeBron, który kilka razy efektownie skończył akcje swojej drużyny. W końcówce pojawili się już rezerwowi — w zespole USA mogliśmy zobaczyć na boisku Langstona Gallowaya, Nigela Hayesa Davisa czy Micaha Pottera.
- Oba zespoły nie zagrały w najmocniejszych składach — Amerykanie wciąż czekają na powrót do pełni zdrowia Kevina Duranta, którzy znów przyglądał się wyczynom kolegów z drużyny z wysokości ławki rezerwowych. Wśród Serbów nie zobaczyliśmy na parkiecie Bogdana Bogdanovicia.
- Serbowie i Amerykanie zagrają w jednej grupie w trakcie koszykarskiego turnieju na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Skrót meczu:
Jeśli chcesz obejrzeć całe spotkanie, jest ono dostępne na YouTube NBA:
Terminarz sparingów reprezentacji USA
20 lipca, sobota, godz. 21:00 USA – Sudan Południowy (Londyn)
22 lipca, poniedziałek, godz. 21:00 USA – Niemcy (Londyn)
*godziny wszystkich meczów według czasu polskiego
Terminarz reprezentacji USA na igrzyskach olimpijskich
28 lipca, niedziela, godz. 17:15 USA – Serbia
31 lipca, środa, godz. 21:00 USA – Południowy Sudan
3 sierpnia, sobota, godz. 17:15 USA – Portoryko
Koszykówka na igrzyskach rusza 27 lipca. Chcesz wiedzieć, kto zagra i jak wygląda system rozgrywek? Wszystko wyjaśniliśmy w tym artykule:
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy!