Nie tak wyobrażali sobie kibice Sacramento Kings oczekiwanie na zawodnika wybranego w drafcie. Devin Carter mimo wcześniejszych zapowiedzi ekspertów NBA nie został wybrany w samej czołówce draftu i wydaje się, że powodem było jego zdrowie, przez które nie zobaczymy go szybko na boisku.



Po wybraniu z trzynastym numerem w tegorocznym drafcie Devina Cartera, Sacramento Kings zostali ogłoszeni jednymi ze zwycięzców tegorocznego draftu. Spadł bowiem do nich zawodnik, który dostał nagrodę dla najlepszego zawodnika konferencji Big East. W ostatnim roku na uczelni Providence notował średnio 19,7 punktu, 8,7 zbiórki i 3,6 asysty na mecz.

Były jednak wątpliwości co do jego zdrowia, które właśnie znalazły potwierdzenie. W nocy z piątku na sobotę startuje liga letnia w Las Vegas, ale Cartera tam nie zobaczymy. Jak bowiem poinformowali Kings, przeszedł operację lewego barku. Zgodnie z komunikatem nie jest znana dokładna data powrotu do gry.

Wiadomo jednak, że kolejny komunikat dotyczący postępów w leczeniu i rehabilitacji dostaniemy dopiero za około 6 miesięcy. To oznacza, że do stycznia nie będziemy mieli żadnych informacji dotyczących jego zdrowia i oznacza też brak jego gry prawdopodobnie przez minimum pół sezonu zasadniczego.

To spory cios dla Kings, którzy w trakcie offseason wyciągnęli z Chicago Bulls DeMara DeRozana i przedłużyli kontrakt z Malikiem Monkiem, licząc że w połączeniu z Carterem i De’Aaronem Foxem stworzą bardzo mocny skład na obwodzie. Na jego efekty będziemy musieli poczekać przynajmniej do drugiej połowy najbliższego sezonu.

Carter jest synem byłego gracza NBA Anthony’ego Cartera, który grał w lidze od 1999 do 2012 roku w barwach sześciu zespołów, a teraz jest jednym z asystentów Taylora Jenkinsa w Memphis Grizzlies.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments