Marcin Gortat ma 32 lata. Rozpoczął już drugą połowę swojej kariery. Czy może być jeszcze lepszym koszykarzem? Zawodnicy w takim wieku wychodzą ze swojego prime’u, ale w przypadku naszego rodaka sukces w dużej mierze zależy od jego pozycji w systemie drużyny.
Do Washington Wizards na sezon 2016/2017 dołączył Ian Mahinmi, co stwarza Marcinowi Gortatowi solidną konkurencję w walce o minuty na pozycji numer 5. W DC utrzymują, że cenią sobie wartość, jaką niesie ze sobą gra Polaka, dlatego nie myślą o transferze. Mimo to dali wiele milionów dolarów francuskiemu wysokiemu, który w rotacji Scotta Brooksa ma stanowić przede wszystkim wsparcie dla defensywy.
W przedsezonowym rankingu Sports Illustrated, który sklasyfikował stu obecnie najlepszych koszykarzy, Gortat zajął 55 miejsce. Redakcja podkreśliła wszechstronność Marcina po atakowanej stronie oraz solidność w obronie obręczy. Jest jednym z niewielu środkowych w lidze, który potrafi robić na parkiecie tak wiele rzeczy. W poprzednim sezonie Marcin dostawał najwięcej podań do pomalowanego w NBA, bo jego koledzy wiedzieli, że znajdzie dla siebie drogę pod obręcz.
W zeszłym roku w rankingu SI zajął 63 miejsce, więc udało się odrobinę podskoczyć. Za jego atuty uznano instynkt do zbiórek oraz sprawne operowanie w pick-and-rollu, natomiast minusem są brak regularnej postawy w obronie oraz fakt, że w przyszłym sezonie będzie musiał dzielić parkiet z Mahinmim. Rozgrywki 2015/2016 Polak skończył notując średnio 13,5 punktu, 9,9 zbiórki, 1,4 asysty i 1,3 bloku trafiając 56,7 FG%.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET