Któregoś z wielkich Europejczyków musiało zabraknąć na igrzyskach olimpijskich. Losowanie grup kwalifikacyjnych do igrzysk w Paryżu skojarzyło ze sobą w jednym turnieju Lukę Doncica i Giannisa Antetokounmpo. Górą okazał się ten drugi, co oznacza wreszcie odpoczynek dla Słoweńca.
Od dawna wiadomym jest, że Luka Doncic nie odpuszcza żadnej możliwości gry w koszykówkę. Dopiero co widzieliśmy go kontuzjowanego w finałach NBA, gdzie i tak był najlepszym zawodnikiem Dallas Mavericks. Minęło kilka tygodni i robił co tylko potrafił, żeby poprowadzić kadrę Słowenii do udziału w igrzyskach. Skończyło się na jednym zwycięstwie i dwóch porażkach, co oznacza początek wakacji dla niego.
Doncic rozpoczął turniej od zdecydowanej porażki z Chorwacją, by w drugim meczu granym przeciwko Nowej Zelandii prawie uniknąć starcia z Grecją. Dzięki dobrze układającym się wynikom pozostałych spotkań Słowenia musiała wygrać różnicą 29 punktów z Nową Zelandią, żeby zająć pierwsze miejsce i spotkać Giannisa Antetokounmpo i jego zespół dopiero w ewentualnym finale. Byli blisko, prowadzili różnicą 26, a Luka miał trójkę z rogu w ostatniej akcji, ale spudłował.
W sobotnim spotkaniu z Grecją jego kadra okazała się wyraźnie słabsza. Gospodarze turnieju rozgrywanego w Pireusie rozpoczęli mecz od wyraźnego prowadzenia, a Vasileos Toliopoulos skończył pierwszą kwartę trójką równo z syreną, co dało im prowadzenie aż 32:14. Słoweńcy się z tego nie podnieśli, w pewnym momencie przegrywali nawet różnicą 31 punktów, by ostatecznie okazać się gorszym w stosunku 68:96.
Doncic rzucił 21 punktów, trafił 5 trójek, a gdy schodził z boiska na 5 minut przed końcem dostał owacje na stojąco od greckiej publiczności w ramach uznania jego klasy. Teraz wreszcie Słoweniec może odpocząć, wyleczyć się przed kolejnym sezonem. Jego kadra była zdecydowanie gorsza niż w poprzednich latach. Zabrakło wsparcia Gorana Dragica, który skończył karierę, a Josh Nebo, który jako naturalizowany zawodnik zastąpił Mike’a Tobeya okazał się niewystarczająco dobry.
Grecję natomiast czeka finałowe spotkanie z Chorwacją, w barwach której fantastyczny turniej grają Dario Saric, świeżo upieczony zawodnik Denver Nuggets oraz Ivica Zubac, który póki co nie miał godnych siebie rywali w grze podkoszowej. Finał w niedzielę o 20:00.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.