Scott Brooks, który w tym sezonie będzie prowadził Washington Wizards, oprócz celu jakim jest powrót do play-offs spróbuje stworzyć odpowiednią chemię w zespole, szczególnie pomiędzy Bradley’em Bealem, a Johnem Wallem.
W teorii wygląda to tak, że widowiskowy styl gry Johna Walla oraz rzuty z dystansu Bradley’a Beala dotychczas nie bardzo współgrały ze sobą. Jednym z powodów mogą być urazy, które trapią szczególnie Beala, ale jak sam Wall przyznał, nie lubią oni grać ze sobą, kiedy są razem na parkiecie.
Nowy trener Washington Wizards, Scott Brooks nie martwi się jednak o relacje w zespole.
– Jedną z rzeczy którą zauważyłem to to, ze obaj bardzo ze sobą konkurują i dbają o innych kolegów z zespołu. Jeśli posiadasz te dwie cechy to nigdy nie będziesz miał problemów ze mną, jak i z resztą zespołu. – przyznał trener Czarodziejów.
Kiedy Brooks był trenerem Oklahoma City Thunder, tam również miał w swoich szeregach dwóch wielkich graczy, którzy konkurowali ze sobą. Z tą jednak różnicą, że zarówno Kevin Durant, jak i Russell Westbrook byli skupieni na wygrywaniu. Prywatnie obaj koszykarze może i różnią się od siebie, jednak na boisku tworzyli chemię, aby Thunder było silnym zespołem.
Scott Brooks chciał już wcześniej zaznaczyć kolektyw w drużynie stwierdzając, że Beal i Wall są jednym z najlepszych duetów w lidze po obu stronach parkietu, kiedy są w pełni zdrowia. Brooks z pewnością wniesie świeżość do gry Wizards, jednak aby wygrywać zespół musi tworzyć kolektyw.