Dla New Orleans Pelicans kluczowe jest to, by do sezonu 2016/2017 przystąpić z wszystkimi zawodnikami gotowymi do gry. W poprzednich rozgrywkach Nowy Orlean zamienił się w szpital i podopieczni Alvina Gentry’ego musieli sobie radzić mimo wielu problemów. Jedną z największych ofiar kontuzji jest Tyreke Evans. Nadal nie wiadomo, kiedy wróci do pełni zdrowia.
Z ostatnich informacji wynika, że Tyreke Evans na pewno nie dołączy do New Orleans Pelicans na początek obozu treningowego. Nadal nie wiadomo czy rzucający obrońca drużyny z Luizjany będzie gotowy na start rozgrywek zasadniczych. Jak dotąd kariera Evansa w NBA jest nieustającą walką z różnego rodzaju urazami. Evans udowodnił swój potencjał wygrywając nagrodę dla najlepszego pierwszoroczniaka w swoim debiutanckim sezonie, ale od tamtego czasu jego przygoda z profesjonalną koszykówką skręciła w naprawdę niekorzystną stronę.
W Luizjanie spodziewają się, że Evans w końcu do drużyny dołączy, ale gdy już się to stanie, to trener Gentry będzie musiał znaleźć sposób na włączenie go do ciasnej rotacji na obwodzie. Na ten moment zawodnik skupia się na ostatniej prostej swojej rehabilitacji. Przeszedł trzy operacje kolana w przeciągu dziewięciu miesięcy, a to oznacza, że z jego zdrowiem trzeba się obchodzić bardzo delikatnie, dbając o każdy szczegół – każdy mięsień, każde ścięgno i więzadło w jego ciele. To niezwykle problematyczne dla sztabu Pelicans.
Zespół rozpoczyna okres przygotowań pod koniec bieżącego miesiąca. Rehabilitacja Evansa najprawdopodobniej przeciągnie się na początek sezonu regularnego. Lekarze chcą wzmocnić kolano zawodnika do stopnia, w którym ten nie będzie musiał się obawiać odnowienia urazu. Jednak po tylu kontuzjach i tylu operacjach, kolano wychowanka Memphis będzie bardzo wrażliwe. W zaledwie 25 meczach poprzedniego sezonu notował średnio 15,2 punktu, 5,2 zbiórki, 1,3 przechwytu i 6,6 asysty. To ciągle bardzo wszechstronny koszykarz. Potrzebuje tylko więcej zdrowia.
O swoje miejsce w rotacji Gentry’ego będzie musiał walczyć z utalentowaną młodzieżą i ligowymi wyrobnikami. Pelicans wybrali w drafcie obiecującego Buddy’ego Hielda, zakontraktowali E’Twauna Moore’a i Langstona Gallowaya, a na jedynce jest Jrue Holiday, który prawdopodobnie opuści początek sezonu drużyny. O miejsce w składzie powalczy także Lance Stephenson, który uzgodnił z drużyną częściowo gwarantowany kontrakt. Niewykluczone, że Pels po powrocie Evansa do zdrowia, spróbują go wytransferować. Zawodnik jest w tzw. contract-year, co oznacza, że za rok trafi na rynek wolnych agentów.
fot. wikimedia commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET