Reprezentanci Polski, jeszcze przed rozpoczęciem eliminacji do przyszłorocznego EuroBasketu, zapowiadali, że liczą na bilans 6-0 i bezproblemowy awans do turnieju. Dziś już wiemy, że na taki awans wystarczy pięć wygranych meczów.
Polacy, jak dotąd, nie znaleźli pogromcy i z dużą dozą prawdopodobieństwa „zero” po stronie porażek może utrzymać się do końca eliminacji. Do awansu do turnieju finałowego nie jest jednak konieczne.
Wszystko dzięki pomocy kolegów zza wschodniej granicy – Białorusinów – którzy w sobotę pokonali Estonię 79:63, znacznie ułatwiając Polakom możliwość zajęcia pierwszego miejsca.
Obecnie Polacy zajmują pierwsze miejsce w grupie (4-0), zaś Estonia i Białoruś, z bilansem 2-2, drugie i trzecie. W grze o awans nie liczy się już Portugalia (0-4). Aby koszykarze Mike Taylora nie musieli oglądać się na inne wyniki wystarczy im jedna wygrana w dwóch ostatnich meczach – w środę z Białorusią lub w sobotę z Estonią. W innym przypadku decydujące znaczenie będą miały tzw. małe punkty.
Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo liczymy na bilans 6-0 i potwierdzenie dobrego kursu przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Europy.