Związek Jimmy’ego Butlera z Miami Heat należy do bardzo udanych. Mamy bowiem zawodnika, który świetnie pasuje do zespołu zarówno charakterem, jak i umiejętnościami. Ale to może nie wystarczyć do dalszej współpracy, bo jej wizja wydaje się różna po stronie zawodnika i zespołu.
Jimmy Butler trafił do Miami Heat w 2019 roku gdy Philadelphia 76ers zdecydowali, że wolą zapłacić duże pieniądze Tobiasowi Harrisowi i wzmocnić skład Alem Horfordem. Od tego czasu Butler regularnie starał się na nich mścić, wypominał pieniądze skrzydłowego swojego byłego zespołu i najzwyczajniej w świecie odnosił większe sukcesy. W ciągu tych 5 sezonów dwukrotnie grał w finałach NBA, raz w finale konferencji, a Sixers nie byli w stanie przebić się przez drugą rundę play-off.
Teraz jednak może być inaczej, mianowicie rozważany jest nawet ponowny mariaż Butlera i 76ers. Wszystko dlatego, że Jimmy mógłby w te wakacje dostać przedłużenie swojego obecnego kontraktu. Zgodnie z przepisami Heat mogą mu zaproponować przedłużenie umowy o dwa lata warte aż 112 milionów dolarów. Problem polega jednak na tym, że nie są zbyt chętni, żeby to zrobić.
Obecny kontrakt Butlera pozwoli mu w najbliższym sezonie zarobić blisko 49 milionów dolarów i zawiera opcję po stronie zawodnika wartą ponad 52 miliony dolarów na sezon 2025/26. To może oznaczać, że za rok skrzydłowy może trafić na rynek wolnych agentów i Heat mogą go stracić, nie dostając nic w zamian. Stąd też próba wywierania presji przez Jimmy’ego z wykorzystaniem mediów.
Najnowsze doniesienia w tej sprawie przyniósł niezawodny Shams Charania, który stwierdził, że Butler bardzo lubi Miami i nie chce się nigdzie wybierać. Ale z drugiej strony na rynku jest wiele drużyn, które byłyby skłonne zaproponować mu przedłużenie umowy. On tego chce, ale nie wiadomo jeszcze jak na to zapatrują się Heat. Może być tak, że teraz jest ostatni dobry moment na to, żeby go wymienić, szczególnie że jest jedna drużyna, która będzie desperacko chciała zbudować mocny zespół.
Butler jednak ma już prawie 35 lat, skończy je we wrześniu tego roku i od dawna nie bywa zdrowy w sezonie zasadniczym. Od 2017 roku nie zagrał w sezonie więcej niż 65 meczów, co prawda bywa wybitny w play-off, ale w tegorocznych nie zagrał ani razu ze względu na kontuzje. Wiek wraz ze zdrowiem stawiają przy jego nazwisku duży znak zapytania.
Tego znaku zapytania podobno nie widzą Philadelphia 76ers, którzy z nowymi władzami klubu chcieliby ściągnąć do siebie Butlera i ponownie połączyć go z Joelem Embiidem. Oni mają dużo miejsca w swoim salary cap, na dzisiaj wygląda to nawet na 60 milionów dolarów, więc mogliby przejąć kontrakt gracza Heat. Problem tylko polega na tym, że Pat Riley niechętnie oddaje swoich zawodników do drużyn, które mogą z nim bezpośrednio rywalizować.
Warto jednak będzie śledzić rozwój wypadków związany z Butlerem. Jego ewentualne odejście może pociągnąć za sobą głębszą przebudowę w Miami. Jeśli zostanie, to drużyna wciąż będzie chciała osiągnąć sukces tu i teraz. Bez niego mogą dać sobie 2-3 sezony na zbudowanie składu wokół Bama Adebayo i Tylera Herro.