Los Angeles Lakers nie mają jasnego „planu B” dotyczącego zatrudnienia trenera po tym, jak złożoną mu przez władze klubu ofertę odrzucił Dan Hurley. Tak przynajmniej wynika z informacji przedstawionych przez Jovana Buhę, dziennikarza portalu The Athletic. Choć jest już połowa czerwca, to Lakers mogą przeprowadzić proces rekrutacji od nowa.
W poniedziałek portal The Athletic poinformował, że Dan Hurley nie podpisał umowy zaproponowanej mu przez Los Angeles Lakers. To oznacza, że władze klubu z Kalifornii muszą znaleźć alternatywne rozwiązanie, które stanie się ich „planem B”. Z doniesień przedstawionych przez dziennikarza The Athletic Jovana Buhy, w Los Angeles nie ma jasnego stanowiska w tej kwestii, a klub może zacząć proces poszukiwania szkoleniowca na nowo.
– Słyszałem różne rzeczy, od: „JJ [Redick – red.] nadal jest faworytem”, „JJ jest wśród kandydatów”, ale może być tam trochę przetasowań, a Lakers ponownie przepatrzą wszystkich kandydatów i spróbują nieco odświeżyć pole potencjalnych nazwisk. Chcą spojrzeć na każdego pod innym kątem. Słyszałem też, że JJ nie jest już brany pod uwagę. Słyszałem, że Lakers zamierzają zacząć wszystko od nowa – przekazał Buha na The Athletic.
Z pewnością Lakers mają z czego wybierać, choć brak trenera w połowie czerwca może budzić niepokój wśród kibiców. O zainteresowaniu Lakers mówi się w kontekście takich nazwiska jak James Borrego i JJ Redick. Nie jest jednak jasne, czy wymieniona dwójka byłaby wciąż zainteresowana przyjście do klubu po tym, jak okazało się, że nie są pierwszym wyborem władz klubu z Kalifornii. Nie jest do końca jasne, czy Lakers są zadowoleni z rozmów przeprowadzonych z dotychczasowymi kandydatami.
Nie wiadomo, czy zatrudnienie Hurleya było priorytetem Lakers od samego początku. W chwili, gdy większość kibiców spodziewała się, że klub z Kalifornii zwiąże się z Redickiem, ni stąd, ni zowąd dziennikarz ESPN Adrian Wojnarowski poinformował, że Lakers złożyli lukratywną ofertę trenerowi UConn. Ten jednak nie zdecydował się na jej przyjęcie.