Jak podaje Adrian Wojnarowski, Darvin Ham został nowym asystentem Doca Riversa w Milwaukee Bucks. Dla 50-latka to powrót do stanu Wisconsin po dwóch latach przerwy.
Ham przez ostatnie dwa sezony pełnił funkcję głównego szkoleniowca Los Angeles Lakers. Jeziorowcy pod jego wodzą osiągnęli Finał Konferencji Zachodniej w 2023 roku. W tegorocznych rozgrywkach odpadli już w pierwszej rundzie po porażce z Denver Nuggets. W czasie trwania serii z ubiegłorocznymi mistrzami ligi pod adresem trenera płynęło wiele słów krytyki. Zarzucano mu brak odpowiednich pomysłów taktycznych, brak reakcji w kryzysowych momentach czy złe zarządzanie przerwami na żądanie. To sprawiło, że drogi Lakers i 50-latka rozeszły się na początku maja. Od tamtego momentu mistrz NBA z 2004 roku pozostawał bez pracy.
W poniedziałkowe popołudnie internet obiegły informacje mówiące o zatrudnieniu Hama na stanowisku głównego asystenta Doca Riversa w Milwaukee Bucks. Dla byłego trenera Jeziorowców jest to powrót do Wisconsin po dwóch latach przerwy. W latach 2018-2022 był on asystentem w sztabie trenerskim Mike’a Budenholzera, z którym pomógł Bucks w wywalczeniu mistrzowskiego tytułu w 2021 roku. Rok później zespół przegrał w 2 rundzie Play-off z Boston Celtics, a Ham w obliczu zwolnienia Franka Vogela z Los Angeles Lakers został nowym szkoleniowcem tamtejszej drużyny.
50-latek oprócz bycia wieloletnim asystentem trenera, bronił barw Bucks również jako zawodnik w latach 1999-2002. W przeszłości wielokrotnie wypowiadał się o organizacji w ciepłych słowach twierdząc, że dzięki niej ukształtował się jako człowiek, zawodnik i trener. Twierdził także, że traktuje Milwaukee jak swój dom i uwielbia spędzać czas w środowisku blisko związanym z klubem.
Przed Riversem i Hamem spore wyzwanie. Bucks, którzy przed rozpoczęciem tego sezonu byli wymieniani w gronie kandydatów do mistrzostwa odpadli już w pierwszej rundzie tegorocznych Play-offów. Zespół w trakcie sezonu pożegnał się z Adrianem Griffinem, którego zastąpił Rivers. Nowy szkoleniowiec nie był w stanie odmienić oblicza drużyny. Kozły zaliczyły słabą końcówkę sezonu regularnego i straciły swojego lidera Giannisa Antetokunmpo, który nie wrócił na parkiet już do końca rozgrywek. To zmniejszyło szansę druzyny na dobry wynik w postseason i oznaczało kolejny rok bez znaczącego sukcesu w najważniejszej fazie sezonu.