Po rocznej przerwie do NBA powrócił Mike Budenholzer. 54-latek od ponad tygodnia pełni rolę nowego szkoleniowca Phoenix Suns. Dla mistrza NBA z 2021 roku będzie to wielki powrót do Arizony, gdyż Budenholzer od lat związany jest z południowo-zachodnią częścią Stanów Zjednoczonych.
Trener Phoenix Suns opowiedział o swoim dzieciństwie w Arizonie, czasach gry w szkole średniej i miasteczku Holbrook, w którym się urodził. Niespełna 5 tysięczna miejscowość znajduje się trzy godziny na północny-wschód od stolicy Arizony.
-To dla mnie zadziwiające, wręcz oszałamiające… Myśl, że zostanę trenerem Phoenix Suns – powiedział Budenholzer podczas pierwszej konferencji prasowej, która miała miejsce w centrum Phoenix.
Budenholzer zastąpił Franka Vogela, który został zwolniony 9 maja po zaledwie jednym, ale bardzo rozczarowującym sezonie. Dwukrotny trener roku w NBA będzie miał za zadanie wycisnąć jak najwięcej z trójki All-Starów, w skład którego wchodzą Kevin Durant, Devin Booker i Bradley Beal. W planach zespołu z pewnością jest walka o mistrzostwo.
Dopiero zobaczymy, czy im się uda, w sporcie może się wiele wydarzyć, a wiele czynników ma na to wpływ. Nie można więc powiedzieć, że wyniki będą całkowicie nieprzewidywalne, tak jak wygrana jackpota w kasynie online, prognozy platform hazardowych np. Ice casino są bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany i oprócz wyników ostatnich meczów biorą pod uwagę transfery, kalendarz, stan zawodników, obecność kontuzji i wyniki poprzednich bezpośrednich spotkań. Fani i koneserzy mogą sprawdzić swoje oczekiwania dzięki zakładom bukmacherskim online w czasie rzeczywistym.
W zeszłym sezonie pod wodzą Vogela Suns osiągnęli rozczarowujący bilans, który wynosił 49-33. Ekipa z Arizony zajęła co prawda szóste miejsce w sezonie regularnym i szczęśliwie ominęła fazę play-in, ale sromotnie poległa w play-offach, przegrywając do zera z Minnesota Timberwolves.
-Jestem podekscytowany pracą z tym zespołem – kontynuuje. –Mamy świetnych koszykarzy, a ze świetnymi graczami wiążą się wielkie oczekiwania. Myślę, że się z tym zgodzimy – dodaje.
Na piątkowej konferencji prasowej była widziana również liczna rodzina i przyjaciele „Buda”, w tym jego 94-letni ojciec Vince, którego „Coach Bud” nazwał „pierwotnym trenerem Budem.” Budenholzer zdobył tytuł mistrza NBA w 2021 roku, prowadząc Milwaukee Bucks do mistrzostwa, które odbyło się kosztem Słońc. Phoenix Suns nigdy nie zdobyli tytułu mistrzowskiego, a w ciągu 56 sezonów trzykrotnie dochodzili do finałów NBA.
Budenholzer został zwolniony przez Bucks w 2023 roku, po pięciu sezonach, a w ostatnich rozgrywkach zrobił sobie roczną przerwę od trenowania. W latach 2013-2018 był także trenerem Atlanta Hawks, a jego bilans w ciągu 10 sezonów w roli szkoleniowca NBA wynosi 484-317. Zanim Budenholzer trafił do Atlanty, przez 17 lat pracował jako asystent w San Antonio Spurs, u boku wielkiego Gregga Popovicha.
-Ostatni rok był dla mnie naprawdę zdrowy – podkreśla. –Miałem listę priorytetów, ale przede wszystkim skupiłem się na moich dzieciach i rodzinie. To bardzo ważne. Wiele przeszliśmy. Czas spędzony z dziećmi był niesamowity. Mój syn jest w ostatniej klasie liceum. Chodziłem na każdy jego mecz. To był dla mnie prezent – zauważa.
Budenholzerowi bardzo spodobała się szansa na zregenerowanie sił, ale dodał że jest gotów, aby powrócić na boisko. –Chciałbym trenować tak dużo i tak długo, jak się da – zaznacza.
Suns stoją przed trudnym zadaniem przekształcenia składu. Drużyna z Arizony nie ma dużego pola manewru w ramach ligowego pułapu wynagrodzeń, ze względu na duże kontrakty Bookera, Duranta i Beala. Pozostali dwaj przewidywani starterzy zespołu – Grayson Allen i Jusuf Nurkic – również mają kontrakty na nowy sezon.
Słońca nie mieli w ostatnich rozgrywkach rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Głównym problemem Suns były straty, zwłaszcza w czwartych kwartach. Budenholzer dał do zrozumienia, że chciałby dodać do składu jeszcze jednego gracza na tej pozycji.
-Rozmowy były świetne i nie ma wątpliwości, że musimy przyjrzeć się całemu składowi i porozmawiać o rozgrywającym – mówił „Bud”. –Jestem pewien, że jest to bardzo paląca kwestia, niezależnie od tego, czy chodzi o media, graczy czy o biuro. Musimy się nad tym zastanowić. Musimy być wszechstronni – grać na różne sposoby – dodaje.
Uznany szkoleniowiec w dużych emocjach podkreślił podziw wobec nowego wyzwania w życiu. Budenholzer nie ukrywa, że jest to dla niego wymarzone miejsce pracy. –Najważniejszą wiadomością, jaką chcę, abyście usłyszeli, jest to, że trenowałbym tę drużynę, gdyby była na księżycu – podkreśla z uśmiechem. –Byłbym trenerem tej drużyny, gdyby była na Alasce. Gdyby ci gracze byli w Danii… Pojechałbym wszędzie, aby trenować tę drużynę – kończy.