Gdy rok temu Mikołaj Witliński podpisywał kontrakt z AZS-em Koszalin miał pełnić rolę solidnego podkoszowego z ławki. 20 latek nie spełniał jednak oczekiwań, a w dodatku wdał się w konflikt z trenerem – Davidem Dedkiem. Gdy ten został zwolniony z klubu, młody Polak nieco odżył pod skrzydłami Kamila Sadowskiego, jednak wciąż pozostaje bez klubu.
Trzeba przyznać, że konflikt z trenerem Dedkiem był naprawdę poważny, bowiem pod koniec stycznia Mikołaj Witliński przyszedł do zarządu koszalińskiego klubu i poprosił o rozwiązanie swojego kontraktu. Było naprawdę blisko, aby 20 latek zmienił klub (zainteresowanie jego osobą wyrażały trzy zespoły Tauron Basket Ligi), jednak ostatecznie zawodnik dogadał się z prezesem Kozakiem i pozostał w klubie.
Mówi się, że koszykarz zdecydował się na pozostanie w zespole tylko dlatego, że musiał słono zapłacić, aby rozwiązać kontrakt. Prezes Marcin Kozak miał domagać się od niego aż 45 tysięcy złotych w ramach wykupu kontraktu.
Z czasem dla Witlińskiego nastały lepsze czasy w Koszalinie, albowiem po zwolnieniu Davida Dedka stery nad Akademickim zespołem objął dotychczasowy asystent, niedoświadczony Kamil Sadowski. Zawodnik po sezonie bardzo chwalił sobie współpracę z młodym trenerem.
– To był mój pierwszy trener w Ekstraklasie, który tak mocno mnie otworzył i dał mi tyle pewności siebie – mówił Witliński o Kamilu Sadowskim. – Jestem mu wdzięczny za to, że końcówkę sezonu miałem tak udaną. Uważam, że coach Sadowski odświeżył naszą mentalność, bardziej nam ufał. Otworzył niektórych zawodników – dodał.
[ot-video][/ot-video]
Tego lata Witliński nie mógł narzekać na brak zainteresowania, bo już w czerwcu mógł podpisać kontrakt z brązowym medalistą poprzedniego sezonu – Energą Czarnymi Słupsk. W grę wchodziło także kilka innych zespołów, lecz ich zainteresowanie również nie przykuło uwagi młodego koszykarza.
Skontaktowaliśmy się z Mikołajem, który powiedział nam, że jeszcze nie wie gdzie zagra w przyszłym sezonie. Nad wszystkim czuwa jego agent, który tego lata – trzeba to przyznać – zawiódł. 20 latek bardzo chciał wyjechać za granicę, jednak agencji reprezentującej jego interesy nie udało się załatwić mu kontraktu w lidze zagranicznej. Na dziś koszykarz pozostaje bez klubu i trzeba powiedzieć jasno – o kontrakt w Tauron Basket Lidze będzie naprawdę trudno, bowiem większość zespołów dopięła już swoje składy na ostatni guzik.
W sezonie 2015/16 Witliński rozegrał 30 spotkań, w trakcie których notował średnio 5,3 punktu oraz 3,5 zbiórki. Na parkiecie przebywał średnio niecałe 15 minut w każdym ze spotkań.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET