Pat Riley pełni na co dzień funkcję prezydenta Miami Heat. Wcześniej był także szkoleniowcem drużyny, z którą zdobył mistrzowski pierścień w 2006 roku. Teraz podsumował miniony sezon swojego zespołu i zabrał głos m.in. w sprawie Jimmy’ego Butlera.
6 maja odbyła się konferencja prasowa Pata Rileya, który odpowiadał na pytania zgromadzonych dziennikarzy. Prezydent Miami Heat poruszył wiele kwestii dotyczących obecnego sezonu, ale także przyszłości organizacji z Florydy. Największe kontrowersje wywołała wypowiedź dotycząca Jimmyego Butlera i jego zachowania w ostatnich dniach, kiedy to zawodnik Heat głośno komentował w mediach poczynania rywali, a konkretnie Boston Celtics i New York Knicks.
Uwagi, które wygłaszał lider Heat, nie przypadły wyraźnie do gustu Rileyowi, który dość mocno wypowiedział się na ten temat. – Jeśli nie grasz, powinieneś trzymać gębę na kłódkę – oznajmił Riley.
Wypowiedź ta zszokowała obecnych na konferencji dziennikarzy. Chyba nikt nie spodziewał się takiej reakcji Pata Rileya. W pewien sposób wbił on szpilkę w swojego gracza, który z powodu kontuzji nie wystąpił w tegorocznych play-off. W sezonie regularnym Butler pojawił się na parkiecie w 60 spotkaniach, co także nie umknęło prezydentowi Miami, kiedy to otrzymał pytanie o przyszłość Jimmyego.
– Butler musi obiecać, że rozegra więcej meczów. Tradycyjnie w każdym sezonie opuszcza co najmniej 20 spotkań. Nie musimy przedłużać Jimmy’ego jeszcze przez rok, mimo że jego obóz chce, aby otrzymał on nową umowę – stwierdził.
Butler ma jeszcze ważny kontrakt na przyszły sezon, a 2025-26 jest opcją zawodnika w jego umowie, a więc on sam zdecyduje wtedy czy chce zostać w Miami Heat, czy będzie szukał nowego kontraktu na rynku wolnych agentów.
– Jeśli poprosi o przedłużenie, możemy się zgodzić lub powiedzieć, że się nad tym zastanowimy. Nie podjęliśmy w tej sprawie żadnej decyzji, co więcej nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat wewnątrz naszej organizacji. Obecnie chcemy, aby był dostępny w każdym spotkaniu – dodał Riley.
Heat mają czas na podjęcie decyzji o przedłużeniu umowy do 30 czerwca 2025. Oczywiście, jeżeli zdecydują się czekać do tego momentu, może to się nie spodobać Butlerowi. Słowa wypowiadane przez Rileya są jednak dość tajemnicze. Można po nich spodziewać się, że Heat obecnie nie stawiają za priorytet przedłużenia umowy z Butlerem i będą chcieli zobaczyć najpierw, czy rozegra on w końcu więcej spotkań w sezonie regularnym.
– Z naszej strony ta decyzja musi być mocno przemyślana. Na nową umowę musimy przeznaczyć spore zasoby finansowe. Jeżeli mielibyśmy kogoś, kto jest dostępny każdego wieczoru, byłoby łatwiej podjąć decyzję. Sezon wcześniej omówiliśmy tę sytuację z jego agentem i myśleliśmy, że ulegnie ona poprawie – stwierdził sternik Miami.
Pat Riley zaprzeczył także, że Butler mógłby być częścią jakiejś wymiany i ani on, ani Bam Adebayo na tej zasadzie nie powinni opuścić Miami Heat. Oczywiście wszyscy wiemy, jakim biznesem jest NBA – jednego dnia możemy czytać takie komentarze, a drugiego dowiadujemy się, że dany zawodnik zostaje jednak wytransferowany. Dlatego obecnie można podejrzewać, że jeżeli pojawi się okazja na pozyskanie gracza podobnego formatu, lub po prostu lepszego, który nie ma problemów zdrowotnych, Heat poważnie rozważą taką transakcję.