Patrick Beverley nie może zaliczyć ostatniego okresu swojej kariery do najbardziej udanych. Koszykarz Milwaukee Bucks najwyraźniej wyjątkowo przeżył odpadnięcie swojej drużyny już w pierwszej rundzie play-off. To, czego się dopuścił po przegranym szóstym, decydującym meczu z Indiana Pacers, zdecydowanie nie stawia go w pozytywnym świetle.
W nocy z czwartku na piątek rozstrzygnęły się losy serii fazy play-off pomiędzy Milwaukee Bucks a Indiana Pacers. Pozbawieni swojej największej gwiazdy, Giannisa Antetokounmpo, podopieczni Doca Riversa nie poradzili sobie z młodą, ekscytującą drużyną przeciwników i odpadli z dalszej gry. Nie pomógł im nawet nie będący w pełni sił Damian Lillard, który na placu gry się pojawił, ale nawet on nie był w stanie odmienić losów meczu.
Pod koniec meczu doszło do incydentu, gdy Patrick Beverley dwukrotnie rzucał piłką w fanów, o czym pisał w swoim tekście Michał. Według jednego ze źródeł, wymiana zdań między koszykarzem Bucks a kibicami zaostrzyła się w momencie, gdy jeden z nich zasugerował, że już wkrótce Kozły udadzą się do Cancun, które pół żartem pół serio określane jest jako ulubiona destynacja graczy NBA po zakończeniu sezonu. Wypowiedź fana miała być okraszona słowami powszechnie uznawanymi za niecenzuralne, jednak nawet to nie tłumaczy reakcji obrońcy Kozłów. Jako profesjonalny sportowiec powinien być odporny na tego typu zaczepki. Prawdopodobnie zachowanie Beverleya spotka się z reakcją ze strony ligi, ale to dopiero początek.
Według doniesień Michaela McCarthy’ego z Front Office Sports, Patrick stał się obecnie persona non grata w ESPN, które oficjalnie postanowiło o zawieszeniu zawodnika. W związku z powyższym 35-latek nie będzie brany pod uwagę do gościnnych występów w programach takich, jak „First Take” czy „Get Up”. Powód? Ostentacyjnie lekceważące zachowanie, jakiego koszykarz Bucks dopuścił się w kierunku jednej z producentek ESPN, Malindy Adams.
Weteranka dziennikarstwa sportowego była jedną z osób, które chciały przeprowadzić wywiad z Beverleyem tuż po zakończeniu szóstego meczu przeciwko Pacers, odbywającego się na Gainbridge Fieldhouse w Indianapolis. W pewnej chwili Patrick zapytał, czy Adams śledzi jego podcast. Gdy zaprzeczyła, stwierdził, że nie udzieli jej wywiadu. Dziennikarka próbowała przekonać zawodnika do zmiany zdania, jednak ten wielokrotnie odsuwał od siebie jej mikrofon, by wreszcie jednoznacznie poprosić ją o odejście. Gdy sytuacja przedostała się do mediów, sam zawodnik i drużyna Bucks wystosowali przeprosiny w kierunku Malindy Adams, jednak mleko już się rozlało.
Mówiąc o podcaście, koszykarz miał na myśli „The Pat Bev Podcast With Rone”, który prowadzi wspólnie z prezenterem i raperem Adamem Ferrone. Audycję, w której obaj Panowie rozmawiają właściwie o wszystkim, nie unikając takich tematów jak choćby porady randkowe i związki, śledzi obecnie jakieś 260 tysięcy obserwujących. Najwyraźniej producentka ESPN nie jest jedną z nich.
Swoją drogą, czyż to nie ironia losu, że chęć Beverleya do zwiększenia swojej obecności w szeroko pojętych mediach stała się przyczyną jego scysji z Malindą Adams? Niesmaczna taktyka, jakiej się podjął w celu promocji swojego podcastu, ostatecznie doprowadziła tylko do tego, że został wpisany na czarną listę jednego z największych sportowych mediów na świecie. Wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec. Można się spodziewać, że liga nie puści mu płazem rzucania piłką w kibiców. Na pewno nie na to liczył, ale mądry Patrick Beverley po szkodzie.