Za nami kolejna noc fazy play-off w NBA i mamy także kolejne rozwiązania. W pierwszym meczu Orlando Magic mierzyli się z Cleveland Cavaliers i zdołali znaleźć sposób na swojego rywala, wyrównując tym samym stan rywalizacji na 3:3. Mimo że niesamowity, 50-punktowy, występ zanotował Donovan Mitchell, to Cavs nie byli w stanie wygrać. W drugim, jak się okazało, ostatnim spotkaniu tej serii Dallas Mavericks pewnie pokonało Los Angeles Clippers, pozbawiając ich prawa gry dalej. Luka i spółka w końcu znaleźli sposób na Clippers i awansowali do kolejnej rundy.


ORLANDO MAGIC – CLEVELAND CAVALIERS 103:96 [3:3]

Statystyki

  • Seria Orlando Magic oraz Cavs jest niezwykle interesująca, zważając na składy obu ekip. Po ostatnim spotkaniu to jednak gospodarze tego pojedynku mieli nóż na gardle i za wszelką cenę chcieli doprowadzić do „game 7”. W meczu sprzed trzech dni Paolo Banchero spisywał się znakomicie, lecz jego drużyna nieznacznie przegrała (103:104), dlatego presja tego pojedynku była dla gospodarzy bardzo wysoka.
  • Zespół Magic bez wątpienia dobrze rozpoczął to spotkanie, ponieważ przez pierwsze minuty udawało im się w miarę kontrolować jego przebieg. Wskazywał na to również wynik po pierwszej kwarcie 29:25. To jednak nie oznaczało praktycznie nic w kontekście całego spotkania, a Cavs byli ciągle w grze. W szczególności dobrze od samego początku pokazywał się ich lider Donovan Mitchell, który miał na koncie już 10 oczek.
  • Wydawało się, że połowa zakończy się nieco bardziej widocznym prowadzeniem ze strony Orlando Magic, szczególnie po spektakularnych trafieniach z dystansu w wykonaniu Jalena Suggsa. Jednak na ofensywę gospodarzy z zimną krwią odpowiadali bardzo szybko zarówno Mitchell, jak i Darius Garland. Dlatego też po dwóch kwartach na tablicy wyników widniało 53:49. Trzecią odsłonę zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, którym udało się wyjść na prowadzenie nawet siedmioma oczkami. Mimo że do głosu doszli gospodarze, to nie udało się zniwelować przewagi, co tylko dało szansę na wielkie emocje w ostatniej odsłonie.
  • W czwartej kwarcie bardzo szybko zrobiło nam się remisowe spotkanie i wymiana punkt za punkt. Oczywiście przewagę mieli w tym przypadku Magic, którzy byli napędzani hałasem z trybun. Końcówka to także pojedynek liderów, który ostatecznie wygrał Paolo Banchero. Co ciekawe Donovan Mitchell zdobył wszystkie 18 punktów swojej drużyny w ostatniej kwarcie. Jednak to gospodarze byli w stanie przełamać rywala i zdobyli swoje trzecie zwycięstwo w serii, doprowadzając do wyrównania.
  • Zrobiliśmy świetną robotę, trzymając się razem, byliśmy skoncentrowani, ale ostatecznie nie udało nam się odnieść zwycięstwa, więc musimy wrócić do domu i załatwić sprawę”, powiedział Mitchell. „Nie wygraliśmy meczu. Koniec końców, zdobyłem 50 punktów, ale przegraliśmy – powiedział Mitchell.
  • Donovan starał się jak mógł, lecz nie był w stanie wygrać w pojedynkę. Zdobył 50 punktów na skuteczności 61% (22/36 z gry), do tego zanotował 4 zbiórki oraz 4 asysty. 21 punktów w tym spotkaniu dołożył Dariusz Garland, a 10 Max Strus. Bez wątpienia Cavs mogą szukać przyczyny swojej porażki w bardzo słabej skuteczności zza łuku, trafili dziś jedynie 7 prób (25%).
  • Po stronie gospodarzy zdobycze punktowe rozkładają się nieco bardziej równomiernie. Paolo Banchero był dziś liderem na parkiecie i brał na siebie te najtrudniejsze momenty, ostatecznie zdobył 27 punktów, do czego dołożył 8 zbiórek i 4 asysty. 26 oczek z kolei zanotował Franz Wagner, a 22 punkty Jalen Suggs. Orlando nieco lepiej rzucało z dystansu, trafiając na 31% skuteczności, a teraz może cieszyć się z szansy, którą będą mieć podczas siódmego pojedynku.

DALLAS MAVERICKS – LOS ANGELES CLIPPERS 114:100 [4:2]

Statystyki

  • Los Angeles Clippers bez Kawhi’a Leonarda starali się nawiązać do rywalizacji w pojedynku z duetem Doncić&Irving. Jednak nie ma co ukrywać, że już przed tym spotkaniem było wiadomo, jak trudne to będzie wyzwanie. Co prawda Clippers swoje dwie wygrane zanotowali właśnie bez Leonarda w składzie, to Dallas Mavericks ewidentnie uczą się z meczu na mecz, co pokazywała ich gra. W tym spotkaniu było tak samo, ponieważ do samego początku było widać, że Mavs za wszelką cenę nie będą chcieli dopuścić do siódmego starcia.
  • Pierwsze minuty Dallas były bardzo udane, w szczególności dzięki skuteczności rzutowej zza łuku. Udało im się uzyskać przewagę nawet ośmiu oczek (12:20), które jednak szybko zniwelowali goście za sprawą Paula George’a. Dallas kontynuowało swoją dobrą grę, choć nie do końca dobrą formę rzutową prezentował Luka Doncić. Słoweniec, jak wiemy, zmagał się z bólem kolana, co utrudniało mu występ. To wszystko nie przeszkadzało jednak jego drużynie, która bardzo szybko zbudowała sobie dwucyfrową przewagę, ku uciesze kibiców licznie zgromadzonych na hali.
  • Sygnał do odrabiania w pierwszej połowie dał Terrence Mann trafiając z dystansu, z czym poszła reszta zawodników. Efektem tego był powrót do wyniku ze strony Clippers (48:48). Emocjonująca końcówka nie przyniosła rozwiązania przed przerwą, dlatego zawodnicy obu zespołów schodzili do szatni z rezultatem 52:52. Po pierwszej połowie na pewno trudną wiadomością dla kibiców Mavs była nieobecność Klebera, który jak się okazało już nie wrócił na parkiet, po upadku na bark.
  • Po chwili odpoczynku to właśnie Dallas byli mocniej zdeterminowani do walki, czego idealnym przykładem był Daniel Gaford. W drugą połowę dobrze wszedł również duet Doncić&Irving, dzięki czemu gospodarze znów odzyskali swoje prowadzenie. Tak naprawdę od połowy trzeciej kwarty przewaga Mavs będzie ulegać zmianie jedynie na korzyść. Kolejne trójki Irvinga, który przebudził się w drugiej części tego spotkania, budowały atmosferę na hali. Mimo starań Clippers, nie byli oni w stanie powrócić już do tego spotkania w samej końcówce. Na nieco ponad pięć minut do końca przewaga wynosiła bowiem już ponad 20 oczek. Ostatecznie Dallas dopięło swego i w końcu pokonali Clippers w pierwszej rundzie.
  • Bez wątpienia liderami Mavericks byli Irving oraz Doncić. Kyrie rzucił w tym spotkaniu 30 punktów, na dobrej skuteczności 58% z gry. Luka Doncić na tle rzutowym wypadł zdecydowanie gorzej (9/26 z gry), lecz dołożył aż 13 asyst, skutecznie pomagając swoim kolegom zdobywać punkty. Ważnymi postaciami w tym meczu byli Daniel Gaford (13 oczek) oraz PJ Washington (14 oczek), którzy mieli swoje kluczowe momenty. Dallas mierzyli się z Clippers po raz trzeci w ostatnich pięciu latach i udało im się w końcu przejść do drugiej rundy. W dodatku zakończyli serię na własnej hali, czego nie udało im się od 2011 roku.
  • Los Angeles Clippers byli dziś bardzo nieskuteczni, a w szczególności liderzy tej formacji. Paul George zdobył 18 oczek, lecz trafił jedynie 6/18 rzutów z gry. James Harden zdobył 16 oczek, ale ani razu nie był w stanie zdobyć punktów z dystansu (0/6). Z tego wszystko okazuje się, że najlepszym zawodnikiem na parkiecie po stronie Clippers był Norman Powell (20 punktów). Clippers nie byli w stanie bez Leonarda przeciwstawić się Mavs, przez co kończą przygodę w tym sezonie na pierwszej rundzie play-off.
źródło: NBA.com

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    29 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments