Wszystko ma swoje granice? Latem w Atlancie muszą podjąć konkretną decyzję. Czy będą transferować Trae Younga, czy jednak Dejounte Murraya? Rzekomo w Atlancie nie do końca wiedzą, w jakim iść kierunku. Tymczasem Young mówi o tym, że chce wygrywać tu i teraz, bo czas leci nieubłaganie, a on dalej nie wie, co go czeka.
Poprzedni sezon skończył się dla Atlanty Hawks kolejnym rozczarowaniem. Zespół prowadzony przez trenera Quina Snydera w turnieju play-in musiał uznać wyższość Chicago Bulls. Zaraz po zakończeniu sezonu dla drużyny, rozpoczęła się dyskusja o przyszłości zespołu i wszystko rzekomo sprowadza się do tego, z kim Hawks będą chcieli iść dalej – Trae Youngiem czy Dejounte Murrayem? O transferze tego pierwszego mówi się już od paru lat.
Young spędził w Atlancie sześć lat. Na żadnym etapie Hawks nie byli głównym kandydatem do walki o mistrzostwo, ale w play-offach 2021 roku dotarli do finałów Wschodniej Konferencji i ostatecznie przegrali 2-4 z Milwaukee Bucks, którzy następnie zdobyli tytuł pokonując w finale Phoenix Suns 4-2. Czy to najwyższy czas, by Hawks poszukali nowej drogi, już bez Younga? Jeśli tak, to Trae z pewnością musiałby się na to zgodzić.
Kontrakt Younga obowiązuje jeszcze przez dwa lata. Latem 2026 roku może trafić na rynek wolnych agentów. – Wszyscy wiedzą, że chcę być w Atlancie. Chciałbym tu rozegrać całą karierę, ale z drugiej strony chcę także wygrywać, więc jeśli nie zmierzamy w tym samym kierunku… Są zespoły, które potrzebują czasu, by zbudować zespół na zwycięstwa, ale to już nie moja bajka. Ja po prostu chcę teraz wygrywać – dodał Young.
Jest to zatem jednoznaczny komunikat. – Nie mam za wiele czasu do stracenia – mówi dalej. – Chcę grać na najwyższym poziomie i wiem, że mogę to robić jednocześnie wygrywając – skończył Young. Słowa Younga można także odczytać jako “jestem gotowy, by zostać wytransferowany”. Zatem decyzja odnośnie przyszłości Hawks nie będzie należała wyłącznie do zarządu, bo swoje zdanie na ten temat może mieć również Trae Young.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET