Nie jest to z pewnością nagroda, na myśl której sympatycy NBA zacierają ręce, ale jej zdobycie może być równie trudne do osiągnięcia co nagroda MVP. Mike Conley już po raz drugi w swojej karierze został wybrany partnerem z zespołu roku. Głosujący docenili rozgrywającego, który jest fundamentalnym elementem fantastycznie dysponowanych w tym sezonie Minnesota Timberwolves.
Mike Conley otrzymał nagrodę im. Twymana-Stokesa dla najlepszego partnera z zespołu w sezonie zasadniczym 2023/24. Tytuł ten ma na celu wyróżnienie danego gracza za jego bezinteresowny, oparty na współpracy styl gry, odgrywanie roli prowadzącego zespół mentora na i poza parkietem, bycie przykładem dla pozostałych graczy oraz zaangażowanie i poświęcenie drużynie.
Dla Conleya jest to druga tego typu nagroda w karierze. Wcześniej otrzymał ją w trakcie rozgrywek 2018/19, kiedy to reprezentował jeszcze barwy Memphis Grizzlies. W tegorocznym głosowaniu rozgrywający zdobył 1172 punkty i uplasował się tuż przed Mikalem Bridgesem z Brooklyn Nets, który uzyskał 1041 punktów. Na najniższym stopniu podium stanął Jalen Brunson z New York Knicks. Nominowanych zostało łącznie 12 zawodników.
Conley jest bez wątpienia ceniony w całej lidze nie tylko za swoje koszykarskie umiejętności, ale także za to, w jaki sposób wciela się w rolę lidera gdziekolwiek się znajduje. Trudno doszukać się jakichkolwiek głosów krytyki skierowanych w jego kierunku przez byłych partnerów z zespołu. Co ciekawe, 36-latek w swojej karierze czterokrotnie otrzymywał również wyróżnienie NBA Sportsmanship Award (2014, 2016, 2019, 2023), która nagradza za postawę fair play na parkiecie.
Korzystając z okazji, warto przytoczyć również historię, która doprowadziła do obecnej nazwy opisanego wyżej wyróżnienia. W latach 1955-1958 Maurice Stokes oraz Jack Twyman wspólnie reprezentowali barwy Rochester/Cincinnati Royals. Podczas jednego z pojedynków przeciwko Minneapolis Lakers pierwszy z nich runął na parkiet w niefortunny sposób. Upadek spowodował poważny uraz głowy, który nie tylko zakończył karierę Stokesa, ale później doprowadził również do paraliżu.
Twyman nie pozostawił jednak swojego partnera z zespołu w potrzebie. Skrzydłowy został prawnym opiekunem Stokesa i dbał o niego aż do jego śmierci w 1970 roku, kontynuując jednocześnie swoją karierę na parkietach NBA. W 1983 roku Twyman trafił do Galerii Sław Koszykówki, a jego numer „27” jest obecnie zastrzeżony przez Sacramento Kings.
W czterech spotkaniach serii przeciwko Phoenix Suns Mike Conley zdobywał średnio 11,8 punktu, 6,3 asysty oraz 3,8 zbiórki na mecz. Jak dotąd w każdej z tych kategorii poprawił się względem sezonu zasadniczego. Drobny niepokój może budzić jego skuteczność na poziomie 37% z gry oraz 36,4% zza łuku (rozgrywki zasadniczego: 45,7% z gry, 44,2% za trzy).