Nie ulega wątpliwości, że w serii przeciwko Dallas Mavericks Kawhi Leonard nie był jak dotąd w pełni sobą. Skrzydłowy Clippers musi radzić sobie bowiem z urazem, który skutecznie uniemożliwia mu grę na najwyższych obrotach. Okazuje się, że występ 32-latka w czwartym meczu serii stoi obecnie pod znakiem zapytania.
Los Angeles Clippers rozpoczęli pierwszą rundę tegorocznych play-offów od zwycięstwa, choć w ich składzie zabrakło wówczas kontuzjowanego jeszcze Kawhia Leonarda. Skrzydłowy wrócił do gry na drugie i trzecie spotkanie, jednak w obu lepsi okazali się Dallas Mavericks, którzy tym samym odzyskali przewagę własnego parkietu i objęli prowadzenie w serii.
W swoich występach przeciwko ekipie z Teksasu Leonard notował odpowiednio 9 i 15 punktów, a jego dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. Skrzydłowy walczy jednak z zapaleniem, do którego doszło w prawym kolanie — tym samym, które było w przeszłości chirurgicznie rekonstruowane.
Kolano 32-latka nie zareagowało na powrót do gry w sposób, jakiego spodziewali się Leonard i sztab medyczny Clippers. Zgodnie z doniesieniami zza oceanu jego występ w czwartym meczu serii stoi obecnie pod znakiem zapytania. Sam Leonard pytany o swój występ w niedzielę odpowiada jednak w następujący sposób:
– Tak. Zobaczymy, jak będę to odczuwał jutro. Chcę jednak grać – mówi Kawhi.
Według informacji szkoleniowca zespołu Tyronna Lue jego podopieczny czuł się dobrze po drugim spotkaniu, a dopiero w trzecim prawe kolano znów dało o sobie znać. – Zrobimy wszystko dobrze. Czas pokaże, ale robimy wszystko, co jest właściwe – skomentował 46-latek.
Kolejne spotkanie Mavs z Clippers zostanie rozegrane w niedzielę o przystępnej dla polskich kibiców porze. Mecz zaplanowano bowiem na godzinę 21:30 naszego czasu. Piąte starcie, do którego dojdzie niezależnie od jutrzejszego wyniku, odbędzie się z kolei w nocy ze środy na czwartek o 04:00.