Joel Embiid poprowadził Philadelphię 76ers do zwycięstwa w domowym meczu z New York Knicks. Dzięki jego staraniom Sixers złapali kontakt i jeśli wykorzystają przewagę własnego parkietu, do Big Apple będą wracać z remisem w serii. Żeby do tego doszło Embiid musi pozostać na parkiecie, a może mieć z tym problem, jeśli nadal będzie łapał ludzi za nogi.
Do kontrowersyjnego zdarzenia doszło na około 4 minuty przed końcem pierwszej kwarty. Joel Embiid w akcji defensywnej swojego zespołu, walczył pod koszem z Mitchellem Robinsonem. Zawodnik Philadelphii 76ers upadł na parkiet i będąc obok rywala, złapał go za nogę, gdy ten próbował wyskoczyć. Zachowanie bardzo niebezpieczne, bowiem mógł spowodować poważny uraz Robinsona. Ten pozostał na parkiecie, ale nie wrócił do gry na drugą połowę z powodu kontuzji kostki.
Sędziowie całą sytuację dokładnie obejrzeli. W ich ocenie Embiid zasłużył na faul niesportowy pierwszego stopnia i taką podjęli decyzję. Jednak wielu ekspertów wychodzi z założenia, że obroniliby swoją decyzję, gdyby zdecydowali się wyrzucić wysokiego do szatni. Zachowanie gracza Sixers było bowiem umyślne i przy tym bardzo niebezpieczne. Embiid już od początku spotkania grał bardzo agresywnie. W drugiej połowie się uspokoił, bo wiedział, że to może się dla niego źle skończyć.
– Po prostu chciałem mieć pewność, że nie spadnie na mnie, bo tak było z Kumingą, kiedy kontuzjował moje kolano – mówił po meczu Embiid. – Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy. W takich sytuacjach muszę się bronić, bo wiele razy to ja obrywałem najbardziej. […] To niefortunna sytuacja, ale tak jest, gdy gra robi się fizyczna. Oni tak grają, więc my też możemy. Muszę się jednak pilnować, żeby nie stracić kontroli – dodał Embiid. Zawodnik zakończył noc z dorobkiem 50 punktów prowadząc Sixers do wygranej.
Robinson meczu nie dokończył, ale nie wiemy, czy miało na to wpływ zachowanie Embiida. W pierwszej połowie była jeszcze jedna sytuacja, w której gracz New York Knicks ucierpiał po starciu z wysokim Sixers, więc kilka rzeczy mogło się nałożyć na siebie i gdy wysoki Knicks wyszedł na rozgrzewkę przed trzecią kwartą, nie był w stanie komfortowo poruszać się po parkiecie. Z powodu kontuzji lewej kostki Robinson stracił dużą część tego sezon i nie ma pewności, czy będzie gotowy do gry na czwarty mecz serii.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET