Zespół z Sacramento ściąga Ty’a Lawsona jako pomoc na obwód. To kolejny toksyczny charakter, ale w zespole najwyraźniej wierzą w jego tlący się jeszcze potencjał. Ostatnie lata zawirowań wokół Lawsona przyczyniły się do jego koszykarskiego upadku. Kings liczą mimo wszystko na pomoc 28-latka.
Informację o porozumieniu pomiędzy Ty’em Lawsonem i Sacramento Kings podał Adrian Wojnarowski z The Vertical. Rozgrywający zgodził się na roczny kontrakt prawdopodobnie za pieniądze z wyjątku (zostało im około 3 milionów) lub minimalną gażę. Lawson ma 28 lat, czyli teraz powinien rozgrywać swoje najlepsze sezony w karierze. Niestety parę lat temu, grając w Denver, zaczął sprawiać problemy wychowawcze, m.in. jeżdżąc pod wpływem alkoholu.
Jego kariera szybko toczyła się w dół. Próbował się podnieść najpierw w Houston, potem w Indianie, ale żadna z tych drużyn nie widziała potrzeby zatrzymywania go w rotacji. Według informacji Wojnarowskiego, oprócz Kings zawodnikiem interesowali się także New Orleans Pelicans. Lawson pojawił się w stolicy Kalifornii i po rozmowach z generalnym menadżerem – Vlade Divacem, postawił na ekipę z Sac-Town.
W rotacji zespół ma także Darrena Collisona, który obecnie jest w trakcie procesu sądowego i nie ma pewności, czy liga tuż przed rozgrywkami nie nałoży na niego zawieszenia. Lawson dostaje zatem szansę na walkę o swoją pozycję w drużynie Dave’a Joergera. Wcześniej Kings stracili Rajona Rondo. Jeden z najlepszych podających w lidze postanowił przenieść się do Chicago Bulls.
Najlepsze rozgrywki Lawsona w karierze to sezon 2013/2014, gdy w 75 meczach dla Denver Nuggets notował średnio 17,6 punktu, 8,8 asysty, 1,6 przechwytu i 3,5 zbiórki trafiając 43,1 FG% oraz 35,6 3PT%. Czy będzie w stanie do tego nawiązać? W Sacramento muszą wierzyć, że nadal jest tym samym graczem.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET