W kolejnych dwóch przerwach między-sezonowych na rynek wolnych agentów trafi dwóch wysokich, którzy swoją decyzją mogą zmienić krajobraz ligi. Wielu generalnych menadżerów już ostrzy sobie zęby do walki o DeMarcusa Cousinsa i Blake’a Griffina. W przypadku obu graczy pojawia się sporo wątpliwości wobec ich przyszłości z dotychczasowymi drużynami.
Doc Rivers – trener i prezes Los Angeles Clippers przez całe zimowe okienko bronił się przed propozycjami, jakie spływały na jego biurko w sprawie handlowania Blakiem Griffinem. Silny skrzydłowy był wówczas w trudnym położeniu. Z jednej strony walczył z kontuzjami ręki i mięśnia uda, a z drugiej starał się odzyskać dobre imię po incydencie w Toronto, gdzie pobił fizjoterapeutę drużyny. Ostatecznie Rivers pozostawił Griffina w rotacji traktując go jako trzon, któremu stara się zaufać. Jednak postawa zawodnika podczas nadchodzących rozgrywek może trenera umocnić w jego dotychczasowym przekonaniu albo przekonać do przetestowania dla Griffina rynku.
Według ostatnich doniesień, zawodnik planuje podpisać z Clippers przedłużenie swojego kontraktu i nie myśli o przenosinach do innej drużyny. Wcześniej pojawiły się pogłoski o możliwości dołączenia do Russella Westbrooka w Oklahomie, gdzie Blake się wychowywał i gdzie chodził na uczelnię. To ciągle jedna z opcji, która może być dobrą alternatywą, jeżeli ekipa w Los Angeles nie dostarczy skrzydłowemu odpowiednich warunków i możliwości nawiązania walki z najlepszymi drużynami zachodniej konferencji.
Sytuacja na pewno będzie ewoluowała w trakcie rozgrywek zasadniczych. Griffin za kolejny sezon otrzyma przeszło 20 milionów dolarów. W jego kontrakcie jest opcja zawodnika na 2017/2018, z której najprawdopodobniej zawodnik zrezygnuje, aby mieć możliwość podpisania nowej – wyższej i dłuższej umowy. Potrzebuje zatem mocnego sezonu w kontekście walki o maksymalny kontrakt już za rok. Kto wie, może w międzyczasie zmieni drużynę i pozostanie w LA nie będzie już opcją. W 35 meczach poprzednich rozgrywek notował średnio 21,4 punktu, 8,4 zbiórki o 4,9 asysty trafiając 49,9 FG% oraz 33,3 3PT%.
Natomiast DeMarcus Cousins ma dać Sacramento Kings ostatnią szansę. Od kilku sezonów drużyna stara się zbudować wokół centra produkt, który będzie nie tylko konkurencyjny, ale przede wszystkim atrakcyjny dla wolnych agentów. Jednak anomalia powodowane przez decyzje zarządu, poniekąd uczyniły z Kings karykaturę organizacji sportowej. Cousins już wiele razy w mniej lub bardziej otwarty sposób wyrażał swoje niezadowolenie z tego, jak postępuje drużyna. Ostatnim przykładem była jego reakcja (czyt. modlitwa) po wyborze w drafcie Greka – Georgiosa Papagiannisa.
Jednak Cousins wolnym agentem nie zostanie za rok, lecz dopiero za dwa lata. Mimo to nie możemy być na sto procent pewni tego, że kolejne dwa sezony spędzi w stolicy Kalifornii. W końcu może być zmęczony absurdami, które dzieją się wokół i po prostu poprosi Vlade Divaca o transfer. – Oszukują się, jeśli myślą, że DMC zostanie w zespole – mówią źródła CBSSports. – Pozytywem dla nich jest to, że jego wartość cały czas jest wysoka. Zespoły będą o niego walczyły. Bez wątpienia chciałbyś mieć takiego gracza w swojej talii.
Dave Joerger ma oznaczać nowy początek, ale w wiele w tej kwestii sprowadza się do zawodników, jakimi drużyna dysponuje. Off-season Kings nie zwiastuje dla drużyny włączenia się do walki o play-offy, więc cierpliwość Cousinsa po raz kolejny zostanie wystawiona na próbę. Joerger ma zrobić wszystko, by zawodnik pozostał zdyscyplinowany, ale w tym wypadku mówimy o jednej z najbardziej narwanych osobowości w lidze. Możesz stłumić jego emocje na tydzień, ewentualnie miesiąc. Ale przyjdzie mecz, kiedy temperament DMC znów da o sobie znać.
W rotacji Kings brakuje rozgrywającego, który potrafiły w optymalny sposób wykorzystać obecność Cousinsa. Center chciał kontynuować współpracę z Rajonem Rondo, ale więź przyjdzie mu budować z Darrenem Collisonem. W 65 meczach poprzednich rozgrywek, reprezentant USA i złoty medalista ostatnich Igrzysk notował średnio 26,9 punktu, 11,5 zbiórki, 3,3 asysty, 1,4 bloku i 1,6 przechwytu. To liczby charakteryzujące jednego z topowych wysokich ligi. Sezon 2015/2016 był najlepszym w karierze wychowanka Kentucky.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET