Kwiecień to nie jest zwykle czas na podpisywanie umów, ale jeśli chcesz mieć spokój na play-off i na czas pomiędzy sezonami, to tak jak Boston Celtics oferujesz swojemu podstawowemu graczowi wielkie pieniądze. W ten sposób na kolejne kilka lat z klubem związał się Jrue Holiday.
Dotychczasowy kontakt Jrue Holidaya zawierał opcję dla zawodnika przedłużenia obecnej umowy o kolejny rok za 37,3 mln dolarów. Jego przedstawiciele wraz z władzami Boston Celtics doszli do porozumienia odnośnie całkowicie nowego kontraktu. Rozgrywający zrezygnował z powyższej opcji i w zamian za to podpisze nowy, 4-letni kontrakt warty 135 mln dolarów. Żeby jednak do tego doszło, zgodnie z regułami NBA musiało upłynąć sześć miesięcy od wymiany z udziałem zawodnika. A ten okres skończył się 1 kwietnia.
Nowa umowa gwarantuje Holidayowi bardzo duże pieniądze aż do końca sezonu 2027/28 kiedy to będzie miał 38 lat. Dla Celtics to są jednak oszczędności. Zamiast płacić w przyszłym roku ponad 37 milionów, jak informuje Bobby Marks z ESPN będzie to 30 mln dolarów, co przy płaceniu podatków ma pomóc klubowi w zaoszczędzeniu aż 35 mln dolarów. Dodatkowo z obliczeń podatków znikają bonusy, które w poprzedniej umowie Holiday miał. To jest ogromna różnica.
Z punktu widzenia zawodnika to też świetna sytuacja. Kontrakt jest w pełni gwarantowany i posiada opcję w ostatnim roku po stronie gracza. Jednocześnie Holiday został czwartym zawodnikiem w obecnej NBA, który mając już skończone 33 lata podpisał kontrakt wart gwarantowane minimum 100 mln dolarów. Pozostali na tej liście to Stephen Curry, LeBron James i Al Horford. Jednocześnie Holiday jako pierwszy zawodnik skorzystał ze zmiany w umowie ligi z zawodnikami pozwalającej zastąpić opcję w kontrakcie niższą pensją w pierwszym roku nowej umowy.
Celtics pozyskali Holidaya przed tym sezonem korzystając z okazji jaką stworzyli Milwaukee Bucks. Rywale z konferencji wschodniej pozyskując Damiana Lillarda oddali Holidaya do Portland Trail Blazers, a jako że ani on ani nowy klub nie widzieli sensu w trzymaniu się razem, to drużyna z Bostonu zwęszyła okazję i sięgnęła po gracza, który idealnie wpasował się w zespół.
Holiday nie miał problemu z ograniczeniem swojej roli w ofensywie. Jego statystyki zdobywanych punktów (12,5) i asyst (4,9) są najgorsze od ponad dekady. Ale jednocześnie jest spoiwem drużyny w defensywie, a w ataku zdobywa punkty wtedy kiedy są potrzebne i jest w tym aspekcie niezwykle efektywny.
Trafia w tym sezonie najlepsze w karierze 43,1% rzutów za trzy punkty, a jeśli chodzi o rzucanie trójek z rogów boiska, to jest liderem ligi. 62% takich rzutów znajduje drogę do kosza i jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie 25 lat, to wśród graczy którzy oddali z tych pozycji minimum 50 prób, nikt nie był tak skuteczny.