Reprezentacja Polski w ostatnim meczu sparingowym przez rozpoczęciem eliminacji, wygrała we Włocławku z reprezentacja Gruzji 80:71. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Mateusz Ponitka trafiając 17 punktów. Dzięki zwycięstwu kończymy przygotowania w nieco lepszych nastrojach.
POLSKA – GRUZJA 80:71
Trener Taylor na drugi mecz turnieju we Włocławku zmienił pierwszą piątkę i zamiast A.J. Slaughtera na jedynce wyszedł Łukasz Koszarek. Rozpoczęliśmy od straty Maćka Lampego, który podwajany źle podał piłkę. Jednak w kolejnych minutach Adam Waczyński prosił o pomarańczową na czystej pozycji i dwukrotnie trafiał za trzy wyprowadzając Polskę na prowadzenie 13:4. Gruzini za wolno reagowali w obronie i zostawiali bardzo dużo miejsca strzelcom. Graliśmy agresywniej, szybciej i bez zatrzymywania piłki. Całkowicie zaskoczyliśmy rywala narzuconym tempem.
Waca dołożył kolejną trójkę i było 18:7. Przewagę utrzymaliśmy do końca kwarty. W kolejnej solidna obrona Polaków, punkty 2+1 po agresywnym wejściu Przemka Zamojskiego i dodatkowe dwa oczka po pick-and-rollu Szymona Szewczyka dały nam 11-punktowe prowadzenie 31:20. Kibice w Hali Mistrzów potrzebowali bodźca, aby wyjść z chwilowego uśpienia. Coach Taylor postanowił wpuścić na parkiet Roberta Skibniewskiego, który został do końca pierwszej połowy. W międzyczasie sędziowie wyrzucili z parkietu George’a Tsintsadze. Gruzin po jednym z fauli zaczął kłócić się z sędziami i otrzymał dwa przewinienia techniczne.
Wynik ruszył Waczyński trafiając próbę za trzy. Wolne Przemysława Zamojskiego powiększyły przewagę Polaków do 15 oczek. Gruzini nie mieli najlepszej połowy w defensywie. Pozwolili nam rzucić 47 punktów, a sami trafili 32. Po pierwszych 20 minutach znaleźliśmy się w podobnym położeniu, co dzień wcześniej w starciu z Belgią. Ponownie jednak początek trzeciej odsłony starcia był co najmniej niepokojący. Trzy minuty bez punktu, a pierwszy rzut z wyskoku był air-ballem Maćka Lampego, który we Włocławku najwyraźniej nie potrafi złapać swojego rytmu. Mimo to ostatnich sekundach trafił trójkę i poprawił wsadem, co pobudziło Halę Mistrzów, a na twarzy Maćka pojawił się uśmiech.
Gruzja jeszcze w trzeciej kwarcie miała lepszy moment w ataku, kończąc więcej spod kosza. U nas za trzy odpowiadali Koszarek i Ponitka, który rzutem kończącym kwartę powiększył przewagę do 16 oczek. Na tym etapie kontrolowaliśmy przewagę i nic nie wskazywało na powtórkę ze spotkania przeciwko Belgii. Po trafieniu Slaughtera z półdystansu było już 68:50 dla gospodarzy turnieju. Nie było już żadnego przełomu, który mógłby odmienić losy tego spotkania. Ostatecznie skończyliśmy mecz z 9-punktowym prowadzeniem w znacznie lepszym stylu i pozostawiając lepsze wrażenie.
Z 17 punktami mecz skończył Mateusz Ponitka, 16 oczek dołożył Adam Waczyński. Natomiast dla reprezentacji Gruzji 17 punktów, 8 zbiórek zanotował nowy zawodnik Golden State Warriors – Zaza Pachulia. Pierwszy mecz eliminacji gramy 31 sierpnia we Włocławku z Portugalią.
Fot. Andrzej Romański / PZKOsz
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET