– W końcu nie będziesz w stanie wszystkim zapłacić – mówi David Robinson komentując przyszłość Golden State Warriors. W Kalifornii wszyscy są bardzo podekscytowani, ale czy generalny menadżer – Bob Myers będzie w stanie zaspokoić potrzeby finansowe aż czterech All-Starów? Progi salary-cap i luxury-tax w końcu przestaną rosnąć.
Za kilka tygodni rozpoczyna się obóz przygotowawczy NBA. Nasza uwaga powoli przenosi się na kolejne rozgrywki, choć jesteśmy jeszcze w okresie rozluźnienia po Igrzyskach Olimpijskich. Golden State Warriors po ściągnięciu do Oakland Kevina Duranta czeka ogromne wyzwanie, nie tylko na parkiecie, także poza nim, gdzie zęby ostrzy sobie aktywnie komentująca ligową rzeczywistość rzesza fanów i ekspertów. Były zawodnik San Antonio Spurs – David Robinson zasugerował, by Wojownicy pospieszyli się ze zdobyciem mistrzostwa.
Co miał na myśli? Przyszłość, która będzie wymagała od Warriors sprostania finansowym wymaganiom Stephena Curry’ego, Klaya Thompsona, Draymonda Greena i Kevina Duranta. Chęć utrzymania tego składu na kilka kolejnych lat oznacza gotowość do wygrzebania się z wszelkich pułapek, które zastawią na generalnego menadżera przepisy i ograniczenia ligi. David Robinson wychodzi z założenia, że bez względu na to jak bardzo Warriors będą się starali, sukcesów potrzebują teraz, bo w innym wypadku obudzą się z ręką w nocniku.
Robinson podkreśla, że ogranie gwiazd GSW może zabrać drużynie sporo czasu. – Popatrz, co stało się z Jamesem, Wadem i Boshem. Nawet gdy już zaczęli razem grać, to ich sukces był relatywnie krótki – przyznał Admirał. – Jeśli zebrałeś taki zespół, to nie masz zbyt wiele czasu, by odnieść z nim sukces, bo ostatecznie nie będziesz w stanie wszystkim zapłacić, aby ich zatrzymać. To nie jest takie proste, jak się wydaje. […] Nie da się napisać dla tej gry gotowego scenariusza – dodał Robinson.
Koszykarze nie zawsze są gotowi do finansowych poświęceń. Nie wiadomo czy któryś z wielkiej czwórki Warriors zrezygnuje z milionów dolarów w swoim kolejnym kontrakcie, aby zostawić więcej miejsca w salary-cap. Słowa Robinsona wskazują na problem, jaki rodzi się wraz ze znakomitym zespołem. W przyszłym roku niezastrzeżonym wolnym agentem będzie Stephen Curry, który w rozgrywkach 2016/2017 zagra za… 12,2 miliona dolarów. Rok później na rynek trafi Kevin Durant, jeśli wykorzysta opcję. Bob Myers będzie walczył o każdego dolara.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET