Wielka noc dla Jeremy’ego Sochana. Pod nieobecność Victora Wembanaymy, reprezentant Polski przejął lejce i rozegrał jeden z najlepszych meczów w karierze. W samej końcówce trafił trójkę, która dała jego drużynie zwycięstwo. Tymczasem Atlanta Hawks dość nieoczekiwanie ograła Boston Celtics po dobrym meczu Dejounte Murraya. 40 punktów rzucił dla New York Knicks Donte DiVincenzo. Chicago Bulls przegrali z Washington Wizards, a dziewiąte zwycięstwo z rzędu odnieśli Houston Rockets. Triple-double Luki Doncicia zapewniło Dallas Mavericks wygraną w starciu z Utah Jazz. Ciąg dalszy problemów Los Angeles Clippers, którzy ulegli poprzedniej nocy Indianie Pacers.
CLEVELAND CAVALIERS – CHARLOTTE HORNETS 115:92
- Cavaliers odbili się od dna po upokarzającej porażce z Miami Heat niespełna 24 godziny wcześniej. Wyrównany rezultat spotkania utrzymywał się do szóstej minuty drugiej kwarty, gdy Marcus Morris otrzymał przewinienie techniczne typu drugiego za potraktowanie łokciem Nicka Richardsa. Skrzydłowy został wyrzucony z boiska, a Cavaliers wreszcie się obudzili. Jeszcze przed przerwą drużyna z Cleveland zdołała wyjść na 14-punktowe prowadzenie, a w całej drugiej połowie nie zeszła poniżej siedmiu “oczek” przewagi.
- Po 17 punktów dla drużyny gospodarzy zdobyli Evan Mobley, Jarrett Allen i Georges Niang. Skrzydłowy do dorobku dodał siedem zbiórek i osiem asyst, podkoszowy zebrał z tablic 13 piłek, a rezerwowy Niang trafił pięć trójek. Po stronie Hornets 24 punkty i osiem zbiórek zanotował Brandon Miller, a 13 “oczek” zdobył Miles Bridges.
Maksymilian Kaczmarek
ATLANTA HAWKS – BOSTON CELTICS 120:118
- Boston Celtics zdobyli w pierwszej kwarcie 44 punkty, wygrywając tą część meczu ponad 20 punktami (44-22) i wydawało się, że mają wszystko pod kontrolą. W drugiej kwarcie koszykarze Atlanta Hawks prezentowali się lepiej, ale Celtics dalej utrzymywali wysoką przewagę (w pewnym momencie prowadzili nawet 30 punktami) i schodzili na przerwę prowadząc 74-56. Znakomicie prezentował się Jayson Tatum, który w samej pierwszej połowie zdobył 23 punkty.
- Trzecia kwarta należała do Hawks, którzy zaczęli drugą połowę z nową energią. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, poprawili grę w defensywie i stopniowo zmniejszali przewagę Celtów. Pod koniec trzeciej kwarty przyjezdni z Bostonu prowadzili już tylko sześcioma punktami (96-90).
- W czwartej części Hawks kontynuowali dobrą grę i po kilku minutach objęli prowadzenie (97-96). Finisz spotkania był zacięty i emocjonujący. Prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie, a żadna z drużyn nie potrafiła zbudować większej przewagi. Najważniejszy rzut meczu należał do De’Andre Huntera, który przy stanie 117-116 dla Hawks, trafił za trzy po ofensywnej zbiórce i odegraniu od Clinta Capeli. Do końcowej syreny zostało już kilka sekund i Celtics nie zdołali już odrobić tej straty. Hawks wygrali po największym comebacku w klubowej historii od sezonu 1997-98.
- –W drugiej połowie zdjęliśmy nogę z gazu, a oni złapali świetny rytm. To gorzka pigułka do przełknięcia– mówił po meczu Tatum, który był najlepszym graczem na parkiecie. Skrzydłowy Celtics zakończył spotkanie z dorobkiem 37 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst.
- Drugi z liderów Celtics, Jaylen Brown również zagrał dobre spotkanie zdobywając 24 punkty. Dla Hawks Hunter zanotował 24 punkty i 7 zbiórek, Dejounte Murray miał 19 punktów, 15 asyst i 5 zbiórek, a Bogdan Bogdanovic dodał 22 punkty.
Janusz Nowakowski
NEW YORK KNICKS – DETROIT PISTONS 124:99
- Seria 20 punktów z rzędu w połowie pierwszej kwarty rozpoczęła dominację Knicks tej nocy. Drużyna z Nowego Jorku nie zeszła od tego momentu poniżej 15-punktowego prowadzenia. Knicks odnieśli w ten sposób 15. zwycięstwo z rzędu przeciwko Pistons.
- Ekipa Knicks rzuciła dziś 19 trójek, z czego 11 należało do Donte DiVincenzo, który ustanowił w ten sposób nowy rekord klubu. Obrońca w całym meczu zanotował 40 punktów, czym ustanowił swój nowy najlepszy rezultat w karierze. 28 “oczek” wraz z sześcioma asystami zdobył Jalen Brunson, a po 13 punktów zanotowali Miles McBride oraz Bojan Bogdanović.
Maksymilian Kaczmarek
TORONTO RAPTORS – BROOKLYN NETS 88:96
- Brooklyn Nets przerwali tym meczem serię sześciu porażek. Kluczową różnicę dla ekipy z Nowego Jorku zrobił były zawodnik Toronto Raptors – Dennis Schroder. Ekipa z Kanady gra w ostatnim czasie w mocno okrojonym składzie z uwagi na całą masę kontuzji. Na domiar złego, NBA rozpoczęło przeciwko Jontayowi Porterowi śledztwo w sprawie rzekomego ustawiania meczów. W Toronto na ten moment nie chcą tej sprawy komentować.
- W rotacji Raps brakowało również Scottiego Barnesa, Jakoba Poeltla, RJ-a Barretta oraz Immanuela Quickleya, ale Nets również nie mogli skorzystać z Cama Thomasa, Camerona Johnsona czy Dennisa Smitha Jr’a. Kluczowa dla losów spotkania okazała się czwarta kwarta. Nets wygrali tę część 28:19 i zbudowali przewagę, która pomogła im odnieść pierwsze zwycięstwo od 10 marca.
- 19 punktów (7/15 z gry), pięć zbiórek i siedem asyst zanotował Schroder. Z ławki kolejne 19 oczek (7/10 z gry, 2/4 za trzy), siedem zbiórek dopisał Trendon Watford. Nic Claxton do dziewięciu punktów dołożył 16 zbiórek. Dla Raptors z kolei 18 punktów (7/17 z gry, 2/7 za trzy) Gary’ego Trenta Jr’a oraz 15 oczek (7/12 z gry), cztery zbiórki i dwie asysty Javona Freemana-Liberty’ego.
CHICAGO BULLS – WASHINGTON WIZARDS 105:107
- Washington Wizards odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu i to najdłuższa taka seria zespołu prowadzonego przez Briana Keefa. W ten sposób Wiz odpowiedzieli za blow-out z ostatniego tygodnia, gdy Chicago Bulls ograli ich różnicą 29 punktów. DeMar DeRozan mówił po meczu, że jego zespół nie powinien takich meczów przegrywać. – Nie możemy mieć więcej wymówek, w ostatnich 10 meczach musimy dać z siebie wszystko – podkreślał.
- W drugiej kwarcie Wizards udało się wypracować 16-punktowe prowadzenie. Bulls zaatakowali po przerwie i przejęli inicjatywę odrabiając całą stratę. Na 2:10 przed końcem meczu, lay-up Coby’ego White’a pozwolił zejść Bulls do -1 (99:100). Gdy na zegarze zostało 31 sekund, Justin Champagnie trafił z linii wolnych dając Wizards prowadzenie 104:101. DeRozan miał jeszcze możliwość na 5 sekund przed końcem przy -2, ale jego rzut nie miał wielkich szans powodzenia.
- Najlepiej punktującym graczem Wiz był Jordan Poole z 23 punktami (8/20 z gry, 4/12 za trzy) i pięcioma asystami. Kolejnych 19 oczek (6/18 z gry, 3/10 za trzy), 12 zbiórek, trzy asysty i dwa przechwyty Coreya Kisperta. Dla Bulls 27 punktów (9/22 z gry), sześć asyst i pięć przechwytów DeRozana oraz 22 oczka (6/20 z gry, 2/11 za trzy), cztery zbiórki i pięć asyst White’a.
HOUSTON ROCKETS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 110:92
- Houston Rockets są w trakcie najdłuższej serii zwycięstw od 2019 roku. Poprzedniej nocy, prowadzeni przez Jalena Greena, ograli Portland Trail Blazers i przedłużyli dobrą passę do dziewięciu kolejnych wygranych. Tracą już tylko pół meczu do 10. w tabeli Zachodniej Konferencji Golden State Warriors. Poza grą dla Rockets był Jabari Smith Jr, który musiał odsłużyć zawieszenie po przepychance z Krisem Dunnem.
- W trzeciej kwarcie Rockets ograli Blazers 33:20, dzięki meczu do finałowych 12 minut przystępowali z prowadzeniem 80:71. Poza grą dla PTB są Deandre Ayton, Anfernee Simons, Malcolm Brogdon oraz Jerami Grant, zatem trener Chauncey Billups musi sobie radzić zestawem pierwszoroczniaków. Rockets przystąpili do tego starcia w charakterze faworyta i odrobili swoje zadanie.
- Jalen Green skończył zawody z dorobkiem 27 punktów (9/26 z gry, 4/12 za trzy), sześciu zbiórek, trzech asyst i trzech przechwytów. Kolejnych 17 oczek (6/6 z gry, 2/2 za trzy), dziewięć zbiórek i dwie asysty Jocka Landale’a. Dla Blazers natomiast 28 punktów (11/21 z gry, 2/9 za trzy), 11 zbiórek i 5 asyst Dalano Bantona oraz 15 oczek (6/14 z gry), trzy zbiórki i cztery asysty Scoota Hendersona.
SAN ANTONIO SPURS – PHOENIX SUNS 104:102
- Zdecydowanie jeden z najlepszych meczów Jeremy’ego Sochana w tym sezonie. Drugoroczniak San Antonio Spurs, pod nieobecność Victora Wembanyamy, przejął lejce po atakowanej stronie parkietu i poprowadził swój zespół do wygranej z Phoenix Suns. W ostatniej minucie spotkania to właśnie Sochan trafił kluczową dla losów tego meczu trójkę. – Nie odpowiedzieliśmy na ich agresywną grę – mówił po meczu rozczarowany Bradley Beal.
- Suns w trakcie finałowych pięciu minut zrobili serię 14:7, ale na 29 sekund przed końcem, Sochan trafił trójkę, która zrobiła największą różnicę. W ostatnich sekundach Kevin Durant i Devin Booker mieli jeszcze rzuty za trzy, ale spudłowali i SAS utrzymali się na powierzchni. – Cały mecz byłem pewny siebie. Już od początku prosiłem o piłkę – mówił Sochan. – W ostatnich spotkaniach moje trójki nie wpadały, ale nie straciłem wiary we własne umiejętności – dodał.
- Sochanowi od początku spotkania została przydzielona ważna rola w defensywie – krycie Kevina Duranta. Mimo bronienia jednego z najbardziej utalentowanych zawodników ligi Polak już w premierowej kwarcie zdobył dziewięć punktów. Spurs wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie, a Sochan spędził na parkiecie pełne 12 minut. – KD jest trudnym przeciwnikiem dla każdego. Jest jednym z największych w historii, a Jeremy mimo obrony na nim pracował również na swój dorobek w ataku. Był bardzo fizyczny i robił wszystko, co mógł, aby dobrze prezentować się w defensywie. Walczył na tablicach. Był wyjątkowy – chwalił trener Gregg Popovich.
- W żadnej z kwart Spurs nie dali przekroczyć przeciwnikom granicy 30 punktów. Ta sztuka udała im się dopiero po raz siódmy w trwającym sezonie. W całym meczu drużyna z San Antonio zaliczyła zaledwie siedem strat.
- Wemby był poza grą z powodu kontuzji kostki. Sochan zanotował 26 punktów (10/19 z gry, 1/7 za trzy, 5/5 za jeden), 18 zbiórek, asystę, przechwyt i blok. Kolejnych 26 oczek (11/24 z gry, 2/9 za trzy), cztery zbiórki, siedem asyst i trzy przechwyty Devina Vassella. Dla Suns 36 punktów (14/28 z gry, 3/10 za trzy), sześć zbiórek i cztery asysty Bookera oraz 29 oczek (12/17 z gry, 4/6 za trzy), osiem zbiórek i sześć asyst Duranta.
DENVER NUGGETS – MEMPHIS GRIZZLIES 128:103
- Dla Nikoli Jokicia noc skończyła się w ostatnich sekundach trzeciej kwarty, ale tylko i wyłącznie dlatego, że Denver Nuggets mieli tak wysokie prowadzenie, że nie było sensu lidera składu przemęczać. W ostatnich dwóch meczach między zespołami, Nuggets wygrali łączną różnicą 62 oczek. Poza grą byli Jamal Murray z powodu skręconej kostki i Aaron Gordon z powodu naciągnięcia powięzi. To nie powstrzymało podopiecznych Michaela Malone’a przed zbudowanie wysokiej przewagi już na starcie meczu.
- W całym meczu Nuggets trafiali na 53% skuteczności z gry i 47% skuteczności z dystansu. Joker zanotował 29 punktów (11/18 z gry, 6/7 za jeden), 11 zbiórek, osiem asyst i trzy przechwyty. Kolejnych 17 oczek (8/10 z gry), pięć zbiórek i dwie asysty Christiana Brauna. Dla Memphis Grizzlies z kolei 17 punktów (5/9 z gry, 3/6 za trzy), cztery asysty Scotty’ego Pippena Jr’a oraz 15 oczek autorstwa GG Jacksona i Desmonda Bane’a.
UTAH JAZZ – DALLAS MAVERICKS 105:115
- Pierwsza połowa starcia Dallas Mavericks z Utah Jazz była bardzo wyrównana. Świetnie prezentował się Lauri Markkanen (20 punktów w pierwszej połowie) i koszykarze z Salt Lake City schodzili na przerwę prowadząc 66-61.
- Druga połowa należała jednak do Mavericks. Przyjezdni z Dallas szybko odrobili klika punktów straty i przed decydującą, czwartą ćwiartką mieliśmy remis 88-88. Czwarta kwarta to natomiast całkowita dominacja Mavs. Podopieczni Jasona Kidda poprawili defensywę, pozwalając Jazz na zdobycie tylko 17 punktów i wygrali tą część meczu 10 punktami (27-17). Mavericks w połowie kwarty objęli dwucyfrową przewagę (107-96), którą utrzymywali do końca meczu.
- –Mamy dwóch jednych z najlepszych graczy świata. Musimy grać w obronie i być pod tym względem wspaniali, aby Doncic i Irving mogli błyszczeć po drugiej stronie boiska- powiedział środkowy Mavs, Daniel Gafford.
- Kyrie Irving i Luka Doncic, rzeczywiście błyszczeli w ataku, składając się na 56 punktów. Doncic miał triple-double, notując 29 punktów, 13 asyst i 12 zbiórek, a Irving dołożył 27 punktów i 5 asyst. Gafford miał 13 punktów, 11 zbiórek i 5 asyst. Dla Jazz Markkanen zanotował 34 punkty i 7 zbiórek, John Collins dodał 21 punktów i 11 zbiórek, a Colin Sexton miał 20 punktów i 6 asyst.
Janusz Nowakowski
SACRAMENTO KINGS – PHILADELPHIA 76ERS 108:96
- Do zwycięstwa nad Sixers poprowadzili De’Aaron Fox (23 punkty, 8 zbiórek, 5 asyst) oraz Keegan Murray (23 punkty, 4 asysty). Jednak najważniejszym wydarzeniem był występ Domantasa Sabonisa (11 punktów, 13 zbiórek i 10 asyst).
- Litwin zdobył 25. triple-double w sezonie i został zaledwie piątym graczem w historii NBA, który tego dokonał. To nie jedyne osiągnięcie 27-latka w tym meczu. Sabonis zanotował 54. double-double z rzędu i wyprzedził Kevina Love’a. Od prawie 50 lat (fuzji NBA i ABA) nikt nie zaliczył takiej serii z podwójną zdobyczą.
- Bardzo dobre wsparcie z ławki stanowił Davion Mitchell, zdobywca 18 punktów. 11 oczek, 4 zbiórki i 4 asysty dołożył Malik Monk. Królowie nie odpuszczają w walce o szóste miejsce na Zachodzie. Zawodnicy z Kalifornii mają taki sam bilans co wyżej uplasowani Dallas Mavericks (42-29).
- W Philly brylował Tyrese Maxey, autor 29 punktów. 23-latek trafił 10 z 16 rzutów z gry (53%), w tym 5/7 za trzy punkty (71%). Liderowi Sixers zabrakło wsparcia, gdyż drugi najlepszy wynik punktowy to zaledwie 12 oczek Tobiasa Harrisa. Po 10 punktów dodali Ricky Council i DJ Wilson.
Mateusz Malinowski
LOS ANGELES CLIPPERS – INDIANA PACERS 116:123
- Kolejny fatalny mecz Clippers na własnym parkiecie. Gospodarze nie potrafili znaleźć odpowiedzi na będących w formie liderów Pacers. 31 punktów zdobył Pascal Siakam. Gwiazdor klubu z Indianapolis trafił 12 z 20 rzutów z gry (60%). 24 punkty i 7 zbiórek uzyskał Myles Turner. Środkowy gości miał jeszcze lepszą skuteczność od Senegalczyka, trafiając 8 z 12 rzutów (67%), w tym 4 z 6 trójek. 21 punktów i 9 asyst dołożył Tyrese Haliburton. 24-latek rzucił 6 trójek (najwięcej w zespole).
- Kolejny raz niezwykle ważnym wsparciem z ławki okazał się TJ McConnell. Rozgrywający zdobył 15 punktów i 6 asyst. Indiana Pacers z bilansem 41-32 zajmują szóste miejsce w Konferencji Wschodniej. Kolejnym ich rywalem będą Chicago Bulls.
- W szeregach klubu z Los Angeles po 26 punktów zdobyli Kawhi Leonard i Paul George. 22 punkty dołożył Norman Powell. 14 oczek i 7 asyst dodał Russell Westbrook. 11 punktów i 7 asyst uzyskał James Harden. 9 punktów i 11 zbiórek padło łupem Ivicy Zubaca. Clippers przegrali 3 z 5 ostatnich meczów. Następny mecz zagrają z Philadelphia 76ers.
Mateusz Malinowski
Szukasz tabeli NBA? Zawsze aktualną tabelę NBA znajdziesz tutaj.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET