W ostatnich latach obserwujemy rozwój NBA, więc liga rzadko ze swoich projektów rezygnuje i wyrzuca je do kosza. Tak się jednak stało w przypadku G-League Ignite. Ambitnego założenia, które miało kumulować najlepszych zawodników spiżarni. Wynika to przede wszystkim ze zmian, do jakich doszło w lidze uniwersyteckiej, a na jakie czekano od dawna.
Czym było G-Leauge Ignite? Drużyną utworzoną przez NBA, która rywalizowała w ramach sezonu G League. Do Ignite mieli trafiać młodzi koszykarze, którzy zaraz po zakończeniu szkoły średniej preferowali podpisanie kontraktu, niż przenosiny do ligi uniwersyteckiej, która nie pozwalała im m.in. na wykorzystywanie swojego wizerunku w celach zarobkowych. Początek projektu wyglądał naprawdę interesująco.
W ostatnich trzech latach z Ignite wyszło czterech graczy wybranych w TOP 10 draftów – Jalen Green, Jonathan Kuminga, Dyson Daniels oraz Scoot Henderson. Zatem zespół realizował swoje założenia, bowiem topowi gracze szkół średnich promowali tę ścieżkę jako alternatywę dla NCAA. W obecnej drużynie Ignite występują m.in. Ron Holland oraz Matas Buzelis, którzy również są kandydatami do TOP 10 kolejnego draftu.
Jednak w ostatnim czasie liga uniwersytecka (NCAA) wprowadziła zmiany, które powodują, że Ignite nie będą już tak atrakcyjnym kierunkiem. Mowa o projekcie “NIL” – name, image, likeness. Ten jest zmianą, na jaką wielu młodych sportowców czekało i otwiera drogę do wykorzystania wizerunku sportowca akademickiego w celach zarobkowych. NCAA musiało odpowiedzieć w ten sposób na rosnące zainteresowanie młodych zawodników innymi ścieżkami rozwoju.
Kilka zespołów NBA kwestionowało konieczność zakładania Ignite, zwłaszcza z uwagi na fakt, że mają swoje satelickie ekipy. Jednak liga traktowała to jako w pełni kontrolowane przez siebie środowisko, w którym młodzi gracze mieli szansę na podobny rozwój, na jaki mogliby liczyć w topowych programach NCAA. Jednak w tym sezonie Ignite z bilansem 2-28 są najgorszą drużyną G Leauge. Przestaną istnieć pod koniec marca tego roku.
Szukasz tabeli NBA? Zawsze aktualną tabelę NBA znajdziesz tutaj.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET