Koszmarny debiutancki sezon Jordana Poole’a w barwach Washington Wizards trwa. Obrońca właśnie został oddelegowany na ławkę rezerwowych i nie ukrywał swojego niezadowolenia z tego powodu. 24-latek ma jednak w ten sposób odzyskać dawny blask.
Już było źle, a teraz jest jeszcze gorzej. Jordan Poole jak do tej pory totalnie nie odnalazł się w nowych barwach. Washington Wizards są w dalszym ciągu jednym z najgorszych zespołów w całej lidze (mniej zwycięstw na koncie mają tylko Detroit Pistons), a 24-letni obrońca radzi sobie mocno przeciętnie. Gra na tyle źle, że tymczasowy trener drużyny, a więc Brian Keefe, postanowił oddelegować go do roli rezerwowego na czwartkowe starcie z Denver Nuggets.
Efekt? Niezbyt zadowolony z takiego rozwoju sytuacji Poole zdobył 18 punktów, pudłując 13 z 17 rzutów, a Wizards przegrali 110:130. Po wszystkim szkoleniowiec stołecznego klubu starał się tłumaczyć, że to tak naprawdę coś dobrego.
— To pozytywna zmiana. I to jego zasługa. Odkąd objąłem zespół, to Jordan ma wysokie wskaźniki efektywności, więc chcę zobaczyć tego więcej. Przesunięcie go na ławkę sprawi, że będzie miał więcej okazji, aby być głównym kreatorem gry i siłą napędową naszego ataku — stwierdził Keefe.
Poole odbił jednak piłeczkę, oznajmiając, że wydawało mu się, że udowodnił już, że nie potrzebuje piłki w rękach, aby być efektywnym zawodnikiem. Jednocześnie zaznaczył, że nadal będzie starał się robić wszystko, by pomóc drużynie wygrywać. To jednak w bieżącym sezonie się po prostu nie dzieje, szczególnie że Wizards po 55 meczach mają na koncie… 9 zwycięstw. 24-latek notuje średnio 15,6 punktu przy 40-procentowej skuteczności rzutów z gry (w tym 30,3 proc. za trzy).
To jego najgorsze osiągi od lat. Poole rzadko kiedy wygląda jak zawodnik, którego w przełomowym sezonie 2020-21 pokochali kibice Golden State Warriors i który w 2022 roku był jedną z kluczowych postaci GSW w drodze po mistrzowski tytuł. Kilka miesięcy później władze kalifornijskiej drużyny zdecydowały się przedłużyć z nim kontrakt, ale sezon 2022-23 okazał się dla Poole’a dużym krokiem w tył, co mogło być spowodowane zamieszaniem związanym z ciosem od Draymonda Greena.
Latem ubiegłego roku Warriors postanowili więc oddać Poole’a w ramach transferu po Chrisa Paula. 24-latek wylądował w stolicy USA, gdzie miał być jednym z liderów zespołu po odejściu Bradleya Reala. Zamiast tego, przynajmniej na razie, jak w czwartek potwierdził szkoleniowiec ekipy z Waszyngtonu, będzie rezerwowym Wizards. Ci muszą liczyć, że Poole wróci jeszcze do gry na dobrym poziomie, bo łącznie z tym sezonem za cztery lata gry wypłacą obrońcy aż 128 mln dol.
Ta kwota to efekt negocjacji kontraktowych obozu Poole’a z władzami Warriors po zdobyciu mistrzostwa w 2022 roku. Dziś jednak Poole nie pokazuje, że jest wart takich pieniędzy. Bobby Marks z ESPN kilka dni temu w jednym z wywiadów stwierdził nawet, że wiele innych zespołów określa dziś tę umowę Poole’a jako „jeden z najgorszych w tej chwili kontraktów w lidze” i w sumie trudno się dziwić, tym bardziej że w trwających rozgrywkach Poole zaliczył więcej wpadek niż efektownych akcji.