Władze Golden State Warriors złożyły ofertę za LeBrona Jamesa — wynika z informacji przedstawionych przez portal ESPN. W San Francisco liczyli, że uda im się na najbliższe miesiące sparować LBJ-a ze Stephenem Currym. Cała sytuacja miała mieć miejsce na 24 godziny przed definitywnym zamknięciem okna transferowego. Swoje trzy grosze dorzucił także Draymond Green.
Jak donosi ESPN, Golden State Warriors liczyli, że uda się im sprowadzić LeBrona Jamesa z Los Angeles Lakers. W rozmowach na temat sprowadzenia LBJ-a brali udział właściciele obu klubów, ale Warriors nie byli w stanie przekonać Lakers do pozytywnego rozpatrzenia oferty, która połączyłaby czterokrotnego mistrza NBA ze Stephenem Currym.
Warriors byli skłonni przedstawić kilka ofert, ale jak podkreśla ESPN, Lakers i otoczenie Jamesa nawet nie przystąpiło do ich rozpatrywania. Właściciel Warriors Joe Lacob skontaktował się z właścicielką Lakers Jeanie Buss, by zapytać, czy widoczna publiczna frustracja Jamesa może być interpretowana jako zachęta do dyskusji na temat wymiany. Buss odparła, że jej klub nie ma zamiaru handlować swoim najlepszym zawodnikiem, ale odesłała Lacoba do przedstawiciela zawodnika Richa Paula.
Paul powiedział Lacobowi i dyrektorowi generalnemu Warriors Mike’owi Dunleavy’emu Jr., że James nie jest zainteresowany wymianą i chce pozostać w Lakers. Gdy Dunleavy Jr. skontaktował się ze swoim odpowiednikiem w Lakers na kilka godzin przed zamknięciem okna transferowego, Rob Pelinka także odpowiedział mu przecząco.
Jak informuje ESPN, jeszcze w środę Draymond Green miał wysłać wiadomość tekstową do Paula z prośbą o pomoc w przekonaniu Jamesa do dołączenia do Warriors. W przeszłości Green był w stanie sprowadzić do swojej drużyny m.in. Kevina Duranta, z którym w składzie Warriors wygrali dwa mistrzowskie tytuły.