W ostatnich meczach grupy A, najciekawsze spotkanie odbyło się pomiędzy Amerykanami i Francuzami. Trener Vincent Collet postanowił nie grać Tonym Parkerem, ale to nie przeszkodziło drużynie nawiązać z USA walkę. W drugim meczu Australia łatwo ograła Wenezuelę, natomiast Serbia poradziła sobie z Chińczykami, którzy kończą turniej z 5 porażkami.
USA – FRANCJA 100:97
Francja miała przedstawić Amerykanom kolejne wyzwanie na ich drodze po obronę złota z Igrzysk w Londynie. Vincent Collet postanowił, że w starciu z USA na parkiet nie wyjdzie podstawowy rozgrywający drużyny – Tony Parker. Jego miejsce zajął Thomas Heurtel, który dobrze napędzał ofensywę Les Blues. Drużyna Mike’a Krzyżewskiego kontrolowała przebieg spotkania, ale co kilka minut pozwalała przeciwnikowi na mini-run, który utrzymywał ich przy życiu. W ostatnim posiadaniu spotkania, USA odpuściło obronę i pozwoliło Antoine Diotowi zmniejszyć stratę z 6 do 3 punktów. Zmiana tylko i wyłącznie kosmetyczna.
Amerykanie prowadzili przeciwko Francuzom skuteczną ofensywę, ale ich defensywa pozostawiała sporo do życzenia. Po raz kolejny pojawiało się wiele błędów w obronie pick-and-rolla i w szybkiej zmianie krycia. Można odnieść wrażenie, że gwiazdy NBA są zmęczone całą intensywnością, jaka towarzyszyła przygotowaniom, meczom sparingowym i starciom już w Rio De Janeiro. Pod koniec trzeciej kwarty Stany prowadziły 16 punktami. Wszystko wskazywało na to, że Francuzi nie będą w stanie się zbliżyć. Jednak podobnie jak w meczu z Serbią, gdy nacisnęli nieco mocniej w ataku, podopieczni Krzyżewskiego zaskoczeni nagłą zmianą tempa gry, nie wiedzieli jak skutecznie go powstrzymać. W finałowej odsłonie Les Blues po znakomitym wsadzie Joffreya Lauvergne’a tracili już 4 oczka, ale nie byli w stanie mocniej zagrozić.
To był również mecz, w którym Klay Thompson odpowiedział wszystkim swoim krytykom. Strzelec Golden State Warriors długo nie potrafił znaleźć formy podczas IO, ale w meczu z Francuzami trafiał typowy dla siebie, bezlitosne trójki. Skończył spotkanie jako najlepszy strzelec Amerykanów z dorobkiem 30 punktów. Double-double zapisał na swoje konto Kyrie Irving, który oprócz 10 punktów miał także 12 asyst. Wyrównał tym samym olimpijski rekord Michaela Jordana i LeBrona Jamesa w liczbie asyst podczas IO. Po stronie Francji wyróżniał się zastępujący Parkera – Heurtel. Rozgrywający zanotował 18 oczek, 9 asyst i 8 zbiórek.
AUSTRALIA – WENEZUELA 81:56
Dla The Boomers to była formalność. Ostateczni Australijczycy w grupie przegrali tylko jedno spotkanie – to przeciwko Amerykanom. Mają za sobą naprawdę dobry okres i na kogokolwiek trafią z grupy B, mogą uchodzić za faworyta tego starcia. Trener Andrej Lemanis nie skorzystał w tym starciu z Patty’ego Millsa. Australia ciągle była w stanie wypracować dużą przewagę i cały czas trzymać Wenezuelę na bezpieczny dystans. Do gry powrócił zawodnik Dallas Mavericks – Andrew Bogut. To bardzo dobre informacje dla drużyny. Jego obecność w środku może być kluczowa już w starciach eliminacyjnych. Bogut jest jednym z najlepiej prezentujących się graczy na brazylijskim turnieju.
Boomers do zwycięstwa prowadził Chris Goulding. W pierwszych czterech meczach jego średnie nie przekraczały nawet punktu. Wenezuelczykom rzucił aż 22 (6/10 FG, 4/7 3PT), wyręczając kolegów. Było już 16:2, ale mistrz Ameryk zdołał uciąć przewagę do 4 oczek (23:19). To wszytko na co było ich stać. Serbowie zabili rywala na tablicach wygrywając tę rywalizację 45:25. Wenezuela zgodnie z przewidywaniami dołącza do Chin jako zespół, który swoją przygodę z Igrzyskami kończy na fazie grupowej.
CHINY – SERBIA 60:94
Chińczycy długo się bronili, ale w końcu zaczęło brakować im sił, by sprostać energii, jaką w grę wkładają Serbowie. Reprezentacja z Bałkanów kończy zmagania w grupie A na czwartym miejscu, co oznacza, że w ćwierćfinale spotka się z najlepszą drużyną grupy B. Dla reprezentacji Chin to drugie Igrzyska Olimpijskie z rzędu, na których nie zanotowali ani jednego zwycięstwa. Pozwolili przeciwnikowi na zdobycie pierwszych 9 punktów w drugiej kwarcie i ich strata wzrosła do 15 oczek. W kolejnych odsłonach konsekwentnie się powiększała.
Milos Teodosić spędził na parkiecie tylko 15 minut. Serbowie wyglądali, jakby dobrze się przy tym wszystkim bawili. Bogdan Bogdanović zanotował 19 punktów, 5 zbiórek i 2 asysty. Kolejnych 15 punktów i 5 zbiórek dołożył Nikola Kalinić. W pewnym momencie zawodnik spudłował wsad, czym rozśmieszył nawet trenera – Saszę Dordevicia. Najlepszym zawodnikiem w reprezentacji z Chin był niegdyś gracz NBA – Yi Janlian. Zapisał na swoje konto 20 punktów, 2 zbiórki i 2 asysty.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET