Niewypałem okazał się Killian Hayes i wszystko wskazuje na to, że jego przygoda z Detroit Pistons dobiega końca. Wybrany z wysokim, siódmym numerem draftu w 2020 roku rozgrywający sam chciałby zmienić otoczenie, a według ostatnich doniesień władze Pistons zgadzają się, że to dobry pomysł. Takie informacje przekazał portal Detroit Free Press.
Hayes był pierwszym zawodnikiem wybranym w drafcie przez generalnego menedżera Troya Weavera, gdy ten objął stanowisko w klubie z Detroit. Po niemal czterech latach jasne jest jednak, że Francuz potencjału nie spełnił. Pozostaje on solidnym kreatorem gry, który ma jednak ogromny problem z efektywnością, a przez to z przebiciem się w drużynie z Mo-Town.
Dość powiedzieć, że 22-latek nie zagrał w trzech ostatnich spotkaniach Pistons i swój ostatni występ w barwach Tłoków być może ma już za sobą. Łącznie ma on na koncie 209 meczów dla Pistons (144 w pierwszej piątce), w których notował średnio 8,1 punktu i 5,2 asysty przy 38-procentowej skuteczności rzutów z gry i 28-procentowej skuteczności trójek.
Hayes to jednak nie jest jedyny poważny kandydat do zmiany klubu. Kluby pytają też o takich graczy jak Bojan Bogdanović, Alec Burks, Joe Harris czy Monte Morris. Także niedawno pozyskani Danilo Gallinari oraz Mike Muscala mogą znów zostać wytransferowani. Pewny swojej przyszłości w Detroit nie może być również James Wiseman, czyli drugi wybór draftu 2020.