Sporym zaskoczeniem była decyzja Milwaukee Bucks, aby na półmetku sezonu zwolnić Adriana Griffina. Od tygodni pojawiały się co prawda sygnały, że w Milwaukee nie jest idealnie, ale raczej mało kto przypuszczał, że Griffin straci pracę. O zaskoczeniu mówił m.in. Giannis Antetokonunmpo, który w środę kategorycznie zaprzeczył, że miał coś wspólnego ze zwolnieniem trenera. Nie da się jednak ukryć, że komentarze, jakie Grek wygłaszał pod adresem drużyny i sztabu szkoleniowego w trwających rozgrywkach, miały na pewno spory wpływ na decyzję władz klubu z Wisconsin.
Nowym trenerem Bucks zostanie Doc Rivers, dla którego będzie to powrót na ławkę trenerską po kilku miesiącach. Rivers ostatnio trenował drużynę Philadelphia 76ers, a pożegnał się z nią po porażce w drugiej rundzie ubiegłorocznej fazy play-off. Oficjalnie nie został jeszcze zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec Bucks, dlatego nikt w Milwaukee nie chce się jeszcze w tej sprawie wypowiadać, ale Antetokonumpo w rozmowie z dziennikarzami oznajmił, że całym sobą popiera decyzje zarządu klubu, co może oznaczać, że wybór Rivers na stanowisko trenera mu się podoba.
Nie ma jednak wątpliwości, że Rivers to postać bardzo kontrowersyjna. To fakt, że ma na koncie mistrzostwo NBA, zdobyte w 2008 roku z Boston Celtics, ale po 2008 roku jego wyniki są — delikatnie mówiąc — mocno przeciętne. Przez ten czas ustanowił kilka rekordów, ale były to rekordy głównie negatywne jak np. 10 przegranych meczów numer siedem czy 12 przegranych serii play-off, w których jego drużyna prowadziła.
Głos w sprawie Riversa w ostatnich dniach zabrało więc kilku komentatorów. Wśród nich także Marcin Gortat, który był pytany o Riversa przy okazji wywiadu dla HoopsHype, zanim jeszcze Bucks zdecydowali się zwolnić Griffina. Gortat grał dla Riversa w swoim ostatnim sezonie w karierze, kiedy to przez połowę rozgrywek reprezentował barwy Los Angeles Clippers.
— Nie miałem z nim niestety zbyt dobrego okresu. To świetny gość i ktoś, z kim niesamowicie się rozmawia, bo ma wiele wspaniałych historii i bardzo bogatą historię w NBA. Jednak ja nie ufałbym jego decyzjom w roli trenera. Totalnie nie mam przekonania w jego decyzje. Po prostu mu nie ufam — stwierdził Gortat.
Decyzję Bucks wytłumaczyć postarał się JJ Redick, według którego Bucks nie mieli zbyt dużego wyboru w tym momencie sezonu i w związku z tym postawili na uznanego szkoleniowca. Jednocześnie komentator stacji ESPN, skąd Rivers odchodzi, by objąć Bucks, nie był w stanie (lub nie chciał) określić szans ekipy z Milwaukee pod rządami Riversa.
— To szaleństwo… Kiedy patrzy się na to, kto jest dostępny i kto ma już doświadczenie trenerskie… Bucks dopiero co zatrudnili debiutującego trenera i wszyscy widzieliśmy, że to nie działało. Nie awansują żadnego asystenta na pozycję pierwszego trenera. Chcą wygrywać, tu i teraz. Chcą uznanego szkoleniowca. Pod tym względem Doc Rivers ma więc dla Bucks sporo sensu. Tak przynajmniej myślą niektórzy. Inni mają z kolei pewne odczucia związane z jego pracą trenerską po 2008 roku. Wygrywał oczywiście sporo meczów sezonu zasadniczego. Nie wiem i nie myślę, czy Doc Rivers jest trenerem, który poprowadzi ten zespół do mistrzostwa. Może tak, może nie — oznajmił Redick.
Nową pracę Riversa skomentował również Stephen A. Smith, który uważa, że Rivers — także ze względu na swoją przeszłość i wspomniane niechlubne wyniki w poprzednich klubach — ma ostatnią szansę na kolejny sukces w NBA i jeżeli teraz mu się nie uda, to kolejnej szansy bycia głównym szkoleniowcem może już nie dostać.
— Musi sobie uświadomić jedną rzecz. Powiem to jako jego przyjaciel. Trzykrotnie przegrał serie, w których prowadził 3-1. Ma bilans 6-10 w meczach numer siedem jako trener, z czego przegrał pięć ostatnich meczów numer siedem z rzędu. Nie mówię, że ten sezon musi być sezonem mistrzowskim dla Bucks, ale… jeśli Doc Rivers nie odniesie sukcesu w tej pozycji, to przewiduję, że będzie to jego ostatnia praca w roli głównego szkoleniowca w NBA — powiedział Smith.
Ze Smithem zgodził się Kendrick Perkins. Obecny komentator ESPN był w przeszłości zawodnikiem Riversa w zespole Celtics i razem z nim świętował ligowe mistrzostwo w 2008 roku. Zdaniem Perka równie duża odpowiedzialność za sukcesy Bucks spadnie jednak na Giannisa, który powinien czym prędzej skontaktować się z Kevinem Garnettem, który w tamtym zespole Bostonu był najważniejszą postacią.
— To jest jego ostatnia szansa. Jednak jeśli ten mariaż między Riversem a Giannisem Antetokonumpo ma być idealny i przynieść sukcesy, to Giannis musi odezwać się do Kevina Garnetta i nauczyć się paru rzeczy o współpracy ze swoim nowym trenerem — dodał Perkins.
Rivers trenerem został w sezonie 1999-2000, kiedy objął stanowisko pierwszego szkoleniowca Orlando Magic. Spędził na Florydzie pięć sezonów, zdobywając tam w debiutanckich rozgrywkach nagrodę dla najlepszego trenera roku. Potem przeniósł się do Celtics, z którymi w 2008 roku zdobył swoje pierwsze i jedyne jak dotychczas mistrzostwo NBA.
Następnie przez siedem sezonów był szkoleniowcem Los Angeles Clippers, a od 2020 do 2023 roku prowadził 76ers. Na koncie ma 1097 zwycięstw w 1860 spotkaniach sezonu zasadniczego oraz 111 wygranych w 215 meczach fazy play-off. W jubileuszowym sezonie 2021-22 został wybrany przez NBA do grona 15 największych trenerów w historii ligi.