Rozpoczął sezon w Indianie, gdzie podpisał kontrakt po dobrym sezonie dla Denver Nuggets. Jednak kilka dni temu został wytransferowany do Toronto, co najwyraźniej nie było jego marzeniem. Teraz Bruce Brown udziela wypowiedzi sugerujących, że bardzo zależy mu na przenosinach do Nowego Jorku, bo “jest typem gracza odpowiadającym Tomowi Thibodeau”.
Szkoleniowiec New York Knicks ma bardzo jasno określone potrzeby, jeśli chodzi o atrybuty koszykarza. Domaga się gotowości do poświęceń w obronie, nieustępliwej walki i bystrości umysłu. Właśnie takich graczy stara się do Big Apple sprowadzić. Wydaje się więc, że Bruce Brown do jego schematu pasuje wręcz idealnie. W poprzednim sezonie wychowanek Miami znacząco przyczynił się do sukcesu Denver Nuggets, a w bieżących rozgrywkach notował średnio 12,1 punktu, 4,7 zbiórki i 3 asysty w 33 meczach dla Indiany Pacers.
Latem podpisał w Indianapolis dwuletni kontrakt za 45 milionów dolarów. Po kilku miesiącach stał się dla Pacers kartą przetargową. Drużynie zależało na ściągnięciu z Toronto Pascala Siakama. W drugą stronę odesłali więc m.in. Browna. Ten nie sprawia wrażenia zadowolonego z takiego rozwiązania. Swoimi ostatnimi wypowiedziami w bardzo oczywisty sposób próbuje wymusić transfer do Nowego Jorku. – Jestem w stanie robić wszystko, o co mnie tylko Tom [Thibodeau] poprosi – stwierdził.
Raptors chwilę wcześniej przegrali z Knicks 100:126, a Brown zanotował na swoje konto osiem punktów. W Kanadzie skupiają się na szybkiej przebudowie, dlatego już teraz słychać głosy sugerujące, że zespół nie będzie upierał się na pozostawieniu Browna w rotacji i może go przehandlować jeszcze przed 8 lutego, jeśli tylko otrzyma interesującą propozycję. Zdaje się, że piłeczka jest po stronie Knicks. Brown wyraził swoje zainteresowanie, ale czy tym samym odpowie Leon Rose – sternik ekipy z Madison Square Garden?
Według informacji ESPN, Knicks po przehandlowaniu Immanuela Quickleya mają w rotacji sporą dziurę i faktycznie są 27-letnim Brownem zainteresowani. Ten miałby funkcjonować w rotacji Thibsa jako uderzenie z ławki rezerwowych.
– Zawsze gram twardo i wydaje mi się, że jestem typem gracza, jaki mu [Thibodeau] odpowiada – mówił dalej Brown. – Zawsze gdy gram przeciwko Thibsowi, to po meczu muszę uścisnąć jego dłoń, bo podziwiam go za wszystko, co zrobił. […] Uwielbiam Nowy Jork. Wcześniej go nie znosiłem, ale potem tam zamieszkałem i uwielbiam tu wracać – skończył, mocno akcentując swoją sympatię do Thibodeau i do miasta.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET