Los Angeles Clippers zdobyli 22 ostatnie punkty w meczu, by w końcówce wyszarpać zwycięstwo z rąk Brooklyn Nets. Zespołowa gra Orlando Magic pozwoliła im rozbić we własnej hali Miami Heat. Nikola Jokić rzucił 42 punkty, prowadząc Denver Nuggets do wygranej nad Washington Wizards. Boston Celtics potrzebowali 32 oczek Kristapsa Porzingisa, by uporać się na wyjeździe z Houston Rockets. Grający z Pascalem Siakamem, ale bez Tyrese’a Haliburtona Indiana Pacers przegrali na wyjeździe z Phoenix Suns – 40 punktów zanotował Kevin Durant. W ostatnim meczu minionej nocy Los Angeles Lakers nie mieli większych problemów z pokonaniem Portland Trail Blazers.
Los Angeles Clippers — Brooklyn Nets 125:114
- W momencie, gdy wielu kibiców postanowiło już iść spać, znudzeni wysokim prowadzeniem Nets, zawodnicy Clippers postanowili wskoczyć na wyższy poziom i odwrócić losy spotkania. Kawhi Leonard rzucił 14 z 21 punktów w ostatnich pięciu minutach spotkania, prowadząc zespół do wygranej. – Wyszli na nas agresywnie, dostaliśmy kilka ciosów na początku meczu, a w czwartej kwarcie w końcu zagraliśmy naszą koszykówkę. Reszta jest historią – stwierdził James Harden, autor 24 punktów i 10 asyst.
- Clippers przez cały mecz musieli gonić gości – ta sztuka udała im się dopiero na dwie minuty i 50 sekund przed końcem po trafieniu Leonarda. – W końcu złapał rytm. Nie czuł się wczoraj dobrze i nie mógł trenować. Nie wiedzieliśmy, czy dzisiaj w ogóle wyjdzie na parkiet – powiedział trener Clippers Tyronn Lue. Gorszy dzień pod względem rzutowym miał także Paul George, którzy skończył zawody z 12 oczkami i siedmioma zbiórkami. Russell Westbrook miał za to 23 oczka, wniósł też sporo pozytywnej energii z ławki dla apatycznie grających Clippers.
- Dla Nets 20 z 26 oczek w pierwszej połowie rzucił Mikal Bridges, który podkreślił, że musi grać na równym poziomie przez całe 48 minut. W momencie, gdy goście prowadzili 18 punktami, Clippers zakończyli mecz serią 39:10, zdobywając 22 punkty z rzędu. – To było jak impreza. Czuć było ogromną energię. To jest właśnie przewaga własnego parkietu – przyznał Harden.
Orlando Magic — Miami Heat 105:87
- Magic w końcu zagrali w podstawowym ustawieniu – ostatni raz taka sytuacja miała miejsce dwa i pół miesiąca temu. Paolo Banchero zdobył 20 punktów, a gospodarze zdołali zatrzymać Heat na najniższej zdobyczy punktowej w tym sezonie. Goście przegrali trzeci mecz z rzędu, trafili zaledwie 37,5 proc. rzutów z gry i popełnili aż 14 strat. Nie był to piękny mecz. – Dobrze widzieć, jak efektywnie potrafimy grać w obronie – przyznał Markelle Fultz, autor 12 punktów i czterech asyst.
- Dla Heat 22 punkty i 11 zbiórek zanotował Bam Adebayo. Jimmy Butler, dla którego był to pierwszy mecz przeciwko Magic w tym sezonie, miał 15 punktów, a Tyler Herro dołożył 12 oczek. Heat grali czwarty mecz z rzędu bez debiutanta Jamiego Jaqueza Jr. – Znaleźliśmy się w dołku, z którego musimy się wykopać – stwierdził Adebayo.
Washington Wizards — Denver Nuggets 104:113
- Nikola Jokić zanotował 42 punkty, 12 zbiórek i osiem asyst, trafiając 15 z 20 rzutów z gry i 12 z 14 rzutów osobistych. Serb miał także trzy bloki, niemal w pojedynkę prowadząc Nuggets do wygranej. – Nikola był dzisiaj spektakularny od samego początku do końca. Wciąż pokazuje, dlaczego jest najlepszym graczem w NBA – powiedział trener gości Micheal Malone. W końcówce spotkania Jokić otrzymał owacje, a fani krzyczeli „MVP!”. Jamal Murray miał 19 oczek, siedem asyst i pięć zbiórek, a Michal Porter Jr. 19 punktów i sześć zbiórek.
- Daniel Gafford wrócił do pierwszej piątki Wizards, zdobywając 15 oczek i siedem zbiórek. Marvin Bagley III miał 14 punktów i siedem zbiórek, a Landry Shamet 14 oczek. Mimo czwartej porażki z rzędu Wizards pokazali dzisiaj, że są w stanie zagrozić nawet aktualnym mistrzom NBA. – To właśnie się dzieje, gdy jesteś mistrzem. Musisz być gotowy na takie spotkania, ponieważ wiesz, że każdy chce zagrać przeciwko tobie jak najlepiej – przyznał Malone.
Houston Rockets — Boston Celtics 107:116
- Kristaps Porzingis rzucił 32 punkty, a Celtics odbili sobie pierwszą porażkę we własnej hali przeciwko Denver Nuggets i wciąż są najlepszą, pod względem bilansu, drużyną w NBA. – Każdej nocy kto inny może mieć dobry mecz. Wierzymy w siebie, jesteśmy w stanie poświęcić własne posiadania dla dobra drużyny. Wykorzystujemy przewagi na parkiecie – powiedział Łotysz, który dołożył pięć bloków. Derrick White miał 21 oczek i 12 zbiórek, Jayson Tatum miał 18 oczek, ale trafił tylko 4 z 17 rzutów z gry. Triple-double zanotował Jaylen Brown, autor 13 punktów, 11 zbiórek i 10 asyst.
- Dla Rockets 25 oczek zdobył Dillon Brooks, trafiając pięć z 15 rzutów za trzy. Aleperen Sengun miał 24 oczka, a Jalen Green dołożył 16 punktów. Amen Thompson miał 16 oczek i 13 zbiórek. Gospodarze byli w back-to-backu i grali bez Freda VanVleeta, Jabariego Smitha Jr., Jeffa Greena, Reggiego Bullocka i Tariego Easona. Celtics nie mogli skorzystać z Ala Horforda i Jrue’a Holidaya.
Phoenix Suns — Indiana Pacers 117:110
- Kevin Durant rzucił 40 punktów, Devin Bookers dołożył 26 oczek, a Bradley Beal miał 25 punktów, a Suns w końcu zaczynają pokazywać, że wielka trójka faktycznie może w tym sezonie jeszcze coś pokazać. To drugi mecz z rzędu, w którym Durant, Booker i Beal notują 91 punktów. Pacers próbowali odrobić straty w ostatniej kwarcie, ale Durant skutecznie im to uniemożliwiał, trafiając pięć pierwszych rzutów z gry w tej fazie spotkania.
- Dla Pacers była to czwarta porażka w ostatnich pięciu spotkaniach. Dzisiaj najwięcej rzucił dla nich Buddy Hield, 18 punktów. Pascal Siakam miał 15 oczek i siedem asyst. Goście musieli sobie dzisiaj radzić bez Tyrese’a Haliburtona. Goście mogli wyrwać wygraną w końcowej fazie czwartej kwarty, gdy na trzy minuty i 20 sekund przed końcem wyszli na prowadzenie po celnej próbie Hielda za trzy.
- Durant jednak odpowiedział. Trafił za trzy, a Suns już do końca nie przegrywali. Lider Suns trafił 18 z 25 rzutów z gry i ani razu nie stanął na linii rzutów osobistych. – Jest bardzo nietypowym problemem. Myślałem, że twardo z nim walczyliśmy, dobrze go broniliśmy, ale jego umiejętność do rzucania po koźle jest niezwykła – przyznał trener gości Rick Carlisle.
Los Angeles Lakers — Portland Trail Blazers 134:110
- D’Angelo Russell zanotował 34 oczka i rozdał osiem asyst. LeBron James dołożył 28 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst, a Lakers nie mieli problemów, by we własnej hali ograć Blazers. Anthony Davis miał 14 punktów i 14 zbiórek. W pewnym sensie Lakers odbili się od 18-punktowej porażki z Brooklyn Nets, której doznali dwa dni wcześniej. Russell i James rzucili 19 pierwszych punktów Lakers w ostatniej kwarcie, dając kibicom też trochę radości
- Łączony z przejściem do Lakers Jerami Grant trafił sześć z 15 rzutów z gry, kończąc zawody z 17 oczkami. Malcolm Brogdon miał 23 oczka, siedem zbiórek i dziewięć asyst.
***