Z punktu widzenia statystyk wydarzeniem ostatnich dni jest niewiarygodna forma strzelecka Nikoli Jokicia. Ogólnie w NBA więcej działo się jednak pod względem wyczynów drużynowych niż indywidualnych. Zapraszamy na kolejny przegląd statystycznych ciekawostek z parkietów NBA minionego tygodnia.
Nikola Jokić ostatnich występach rzucał 8/9, 11/17 i 12/13 z gry. Na przestrzeni ostatnich 9 meczów trafił niebywałe 85/105 z gry (81.0%), w tym 6/8 za 3, a do tego 28/33 z linii. W historii NBA jest to czwarty gracz, trafiający 80 lub więcej procent z gry w takim przedziale meczów, ale żaden zawodnik z poprzedniej trójki nie oddawał tyle rzutów co Serb. Skuteczność co najmniej 80% w 9 meczach osiągali: DeAndre Jordan w 2016 (55/67, 82.1%), Nikola Jokić aktualnie (85/105, 81.0%), Artis Gilmore w 1982 (dwa 9-meczowe okresy z 80.7 i 80.0%, 67/83 i 64/80 z gry).
Giannis Antetokounmpo nie notuje ostatnio wielu „historycznych” występów, ale jest do bólu regularny na bardzo wysokim poziomie. Patrząc na sezonowe statystyki Greka, prawdopodobnie będzie pierwszym w historii graczem, który skończy sezon ze średnią linijką na poziomie co najmniej 30 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst i co najmniej jednego przechwytu i bloku. Giannis ma w tym momencie spory zapas w poszczególnych kategoriach, bo jego aktualne średnie to odpowiednio 31,2-11,4-5,9-1,3-1,1. Średnie linijki na poziomie 30-10-5 (a więc bez przechwytów i bloków) na koniec sezonu mieli dwukrotnie Wilt Chamberlain i Oscar Robertson, a po razie Elgin Baylor i Kareem Abdul-Jabbar w czasach kiedy przechwyty i bloki nie były oficjalnymi statystykami w NBA. Do tego Russellowi Westbrookowi w sezonie 2017 r. do śr. linijki 30-10-5-1-1 zabrakło bloków (miał 0,4), a Giannisowi z poprzedniego sezonu – bloków i przechwytów (po 0,8).
Victor Wembanyama przeciwko Detroit zaliczył pierwsze triple-double w karierze (16 punktów, 12 zbiórek, 10 asyst, 0 strat) i został 74. debiutantem w historii z takim meczem (choć meczów było oczywiście więcej niż 74). W zeszłym sezonie żaden rookie nie miał meczu z triple-double i był to pierwszy taki sezon od rozgrywek 2015/16. Poprzednimi przed Francuzem debiutantami z meczami z triple-double byli Josh Giddey, Cade Cunningham i Austin Reaves w sezonie 2022. Wembanyamna został też czwartym debiutantem w historii ligi z triple-double bez straty, poprzednicy to Ben Simmons w 2018 r. (11-12-15-3), Andre Iguodala w 2005 r. (10-10-10-4) i David Robinson w 1990 r. (27-15-3-2-11). Mecz z Pistons San Antonio grali tydzień po dwudziestych urodzinach Francuza. Młodszymi graczami osiągającymi triple-double byli jedynie Josh Giddey (czterokrotnie, rekordowe 19 lat i 3 miesiące), LaMelo Ball (19 lat i 6 miesięcy) i Luka Doncić (trzykrotnie, 19 lat i 11 miesięcy).
Damian Lillard wygrał dla Bucks mecz przeciwko Kings. W erze play-by-play (od sezonu 1996/97, od kiedy w NBA można analizować poszczególne wydarzenia na parkiecie, a nie tylko statystyki na koniec meczu), więcej rzutów na zwycięstwo lub remis w ostatnich 10 sekundach ostatniej kwarty, lub dogrywki trafiło tylko pięciu graczy: Kobe Bryant 34/125, Carmelo Anthony 30/89, Vince Carter 29/98, Dirk Nowtizki 24/67, Rudy Gay 22/58, Damian Lillard 21/75, Kevin Durant 21/88.
Anthony Davis w meczu przeciwko Utah zaliczył triple-double (15 punktów, 15 zbiórek, 11 asyst, dodatkowo 4 bloki), ale reszta jego statystyk była kiepska: 5/21 z gry (w tym 5/20 za 2) oraz 6 strat. Było to jego drugie triple-double w karierze (po linijce 25-11-3-3-10 z 2018) i pierwsze w barwach Lakers. W Los Angeles został 27 zawodnikiem z choć jednym takim meczem. W całym NBA nie było występu z triple-double przy tak słabej skuteczności od kilkunastu miesięcy (Tyler Herro w listopadzie 2022 miał 3/13), a triple-double z tak fatalnymi statystykami, jak 23,8% z gry i sześcioma stratami mamy po raz 10 w historii: Russell Westbrook 2017 i 2016 r., John Wall w 2016 r., Rajon Rondo w 2012 r., Grant Hill w 1998 r., Gary Payton w 1997 r., Larry Bird w 1990 i 1981 r., Fat Lever 1988 r. – to lista graczy z tak słabymi statystykami, którym udało się osiągnąć trzy podwójne zdobycze. Pomijając straty i skuteczność, a uwzględniając bloki, linijkę na poziomach 15-15-11-4 mamy po dopiero po raz piąty w historii, po Andreiu Kirilence z 2006 r. (18-16-11-3-4), Timie Duncanie z 2000 r. (17-17-11 i 4 bloki), Mychale Thompsonie z 1984 r. (24-16-11 i 4 bloki) i Alvanie Adamsie z 1977 r. (47-18-12 i 5 bloków).
Scoot Henderson grał 31 minut w meczu, w którym Portland przegrali ponad 60 punktami z Oklahomą. Zespół Trail Blazers był minus 56 w stosunku do rywali, kiedy Henderson był na boisku. To jeden z czterech najniższych wskaźników +/- w erze play-by-play. Najgorszy był Manny Harris w 2011 z -57, a -56 tak jak Henderson miał też Miles Bridges w grudniu i Jeremiah Robinson-Earl w 2021 r.
Kącik polski
W piątek Spurs wygrali wysoko z Hornets, a Jeremy Sochan zaliczył niezły mecz z 13 punktami na dobrej skuteczności (5/7). Spurs z Polakiem na boisku byli +35. To najlepszy wskaźnik +/- Sochana w karierze, poprzedni najlepszy miał miejsce w listopadzie 2022 r., czyli na samym początku kariery (+22). W Spurs nie było gracza z +35 od niemal dwóch lat, od lutego 2022 r. i Jakoba Poeltla i Devina Vassella (mieli +39 i +40 w tym samym meczu).
Garść statystyk drużynowych
- W czwartek Oklahoma City Thunder wygrali z Portland Trail Blazers 139-77, czyli różnicą 62 punktów. Było to piąte w historii NBA najwyższe zwycięstwo, po następujących meczach: Memphis – Oklahoma z 2021 r. (152-79, +73), Cleveland – Miami z 1991 r. (148-80, +68), Indiana – Portland z 1998 r. (124-59, +65). LA Lakers – Golden State z 1972 r. (162-99, +63). Różnica +62 była jeszcze w dwóch kolejnych meczach. Jak widać, dla Portland nie była to nawet najwyższa w historii porażka. Dla Thunder było to oczywiście najwyższe zwycięstwo w historii organizacji. Dotąd najwyżej wygrywali +45 w 2013 (119-74 z NO Hornets) jako Thunder oraz +56 w 1993 (149-93 z 76ers) jako Supersonics.
- We wspomnianym czwartkowym meczu Portland Trail Blazers trafiali 27.7% z gry (28/101). To najniższa skuteczność w meczu w całej lidze od grudnia 2019 i Brooklynu (26.9%), a drugi najniższy wynik obok Nets w przeciągu ostatnich 8.5 roku. Różnica pomiędzy skutecznościami drużyn wyniosła 29.3% (Thunder trafiali 57.0%) i była to 14. najwyższa różnica w historii ligi. Rekord to mecz z 2000, kiedy Utah wygrywali z Chicago 109-64 i mieli o 34.3% wyższą skuteczność od rywali.
- Przed blamażem z Oklahomą Trail Blazers przegrali różnicą 28 punktów (z Knicks), a dzień po spotkaniu z Thunder zanotowali 23-punktową porażkę z Minnesotą. Minus 90 (-62 i -28) to trzecia najwyższa strata drużyny na przestrzeni dwóch meczów w historii NBA, wyżej przegrywali 76ers w 1994 (-45 i -48, czyli w sumie -93) i Pistons w 1966 (-39 i -56, czyli -95). Na przestrzeni trzech meczów, Portland zanotowali sumie minus 113 i jest to drugi najgorszy trzymeczowy okres w historii NBA po…. Portland z kwietnia 2022 (-31, -50 i -33, czyli w sumie -114).
- Golden State Warriors w meczu w Chicago mieli 39 asyst i tylko 3 straty. Zanotowali takie statystyki w jednym meczu jako pierwszy zespół w historii NBA. Dotąd minimalna liczba strat przy co najmniej 39 asystach to 4 (Timberwolves w 2003, 40 asyst i 4 straty), a maksymalna liczba asyst przy trzech stratach to 38 (Kansas Kings w 1979, 38 asyst i 3 straty).
- Boston Celtics spotkaniem przeciwko Houston przedłużyli serię domowych zwycięstw do 26. To jedna z 14 takich najdłuższych serii w historii i najdłuższa w NBA od 7 lat oraz czwarta najdłuższa w XXI wieku (po 54 Warriors 2015/2016, 48 Spurs w 2015 r. i 27 Lakers w 2003 r.).
- Atlanta Hawks rzucając w sobotnim meczu z Wizards 99 punktów, przerwali liczącą 94 spotkania serię występów z co najmniej 100 punktami w meczu. Seria ta trwała od grudnia 2022 i była trzecią najdłuższą w historii, po Nuggets 1981-1982 (136 meczów) i Spurs 1978-1980 (129), a wyprzedzili Bucks 2019-2020 (83 spotkania). Teraz najdłuższą taką aktywną serią jest 46 Indiany (od marca 2023).
- Miami Heat wygrali w piątek z Orlando Magic 99-96. Był to dopiero siódmy mecz tego sezonu, w którym obie drużyny są poniżej 100 punktów. W bieżących rozgrywkach takie wyniki zdarzają się mniej więcej raz na 80 spotkań. W poprzednim sezonie było to raz 50 meczów, a 2 sezony temu raz na 19.
Na kolejne podsumowanie statystycznych ciekawostek z parkietów NBA zapraszamy już za tydzień!