Chicago Bulls wciąż chcą wytransferować Zacha LaVine’a — uważa dziennikarz ESPN Brian Windhorst. Od momentu powrotu gwiazdora do rotacji, Bulls wygrali cztery z pięciu meczów, ale ten fakt nie ma mieć większego znaczenia. Władze klubu z Illinois bezskutecznie próbują przehandlować gwiazdora od połowy listopada, gdy do opinii publicznej trafiły informacje o tym, że zespół i zawodnik będą współpracowały w sprawie transferu.
Ostatnie dobre wyniki Chicago Bulls mają nie mieć większego znaczenia w kontekście sytuacji Zacha LaVine’a. Od kiedy LaVine wrócił do rotacji zespołu z Illinois po 17 meczach absencji, Bulls wygrali cztery z pięciu meczów. Sam gwiazdor był w tym czasie jedną z najjaśniejszych postaci swojego zespołu, notując średnio 16,8 punktu, siedem zbiórek i sześć asyst w każdym spotkaniu.
Mimo tego dziennikarz ESPN Brian Windhorst uważa, że wymiana LaVine’a jest najlepszym rozwiązaniem dla obu stron. Podkreślił także, że zarówno zawodnik, jak i klub nie zawahają się, gdy nadarzy się taka okazja.
— Gdyby mogli wymienić LaVine’a w ciągu najbliższych pięciu minut, wymieniliby go, a Zach z radością pojechałby na lotnisko. Nie sądzę, by cokolwiek się tam zmieniło. Myślę, że zdecydowanie chcą go oddać — stwierdził Windhorst w programie „NBA Today”.
LaVine jest dopiero w drugim roku pięcioletniego kontraktu, na mocy którego zarobi 215 milionów dolarów. Niejednokrotnie pokazał, że potrafi być bardzo produktywny w drużynie walczącej o wyższe cele. W tym sezonie notuje średnio 20,1 punktu, 5,3 zbiórki i cztery asysty. Jeśli utrzyma formę strzelecką, będzie to jego szósty sezon z rzędu, w którym notuje przynajmniej 20 oczek na mecz.
Bulls obecnie mają bilans 19-22 i zajmują 9. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Z LaVine’em w składzie zespół nie był w stanie wygrać serii play-offowej, a Windhorst podkreślił, że Bulls potrzebują przebudowy. Oddanie największej gwiazdy pozwoliłoby Bulls na zwiększenie elastyczności finansowej i pozyskanie kilku wyborów w drafcie.