Na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry wydawało się, że nowego rekordu nie będzie. Boston Celtics przystąpili do środowego spotkania z Minnesota Timberwolves z bilansem 17-0 we własnej hali. Kibice w TD Garden obserwowali starcie na szczycie — Wolves i Celtics to bowiem najlepsze drużyny swoich konferencji. Emocji nie zabrakło, a do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka, choć to Wilki na kilka minut przed końcem miały nawet dziewięć punktów przewagi.
Wtedy do głosu doszedł jednak Jayson Tatum, który rozegrał fenomenalne zawody. Tatum zdobył 18 z ostatnich 25 punktów swojego zespołu. Mecz zakończył z dorobkiem 45 oczek, z czego 26 punktów zdobył w czwartej kwarcie oraz dogrywce. W ciągu dodatkowych pięciu minut gry sam miał na koncie więcej punktów (12) niż cały zespół Wolves (9). Celtics udało się więc przetrwać i pobić rekord klubu z sezonu 1957-58, jeśli chodzi o najlepszy start sezonu w domowych meczach.
Do rekordu NBA jeszcze Celtom daleko. San Antonio Spurs w rozgrywkach 2015-16 wygrali 39 meczów u siebie, zanim pod koniec sezonu nie przegrali z Golden State Warriors. Ostatecznie zakończyli tamten sezon z bilansem 40-1 w domowych spotkaniach, wyrównując tym samym ligowy rekord należący do Celtics z sezonu 1985-86. Jeszcze żadnej drużynie nie udało się więc wygrać wszystkich swoich domowych meczów w jednym sezonie, natomiast w trwających rozgrywkach jeszcze tylko Celtics mają taką szansę.
W środę udało im się zrewanżować Wolves za porażkę sprzed kilku tygodni w Minneapolis, gdzie lepsi — również w meczu z dogrywką — byli gospodarze. Bostończycy pozostają numerem jeden w całej NBA. Mają bilans 29-8 i wyglądają na głównego faworyta do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Tym bardziej że w świetnej formie są w tym sezonie ich liderzy. Tatum (45) oraz Jaylen Brown (35) w środę po raz pierwszy w czasach wspólnego grania dobili wspólnie do granicy 80 punktów.
— Żyjesz dla takich momentów. Robisz wszystko, co możesz, by pomóc swojej drużynie wygrać. Nie chciałem jeszcze kończyć naszej serii bez porażek u siebie. Cały czas jesteśmy niepokonani. Kibice nam pomogli. Energia nas poniosła — mówił po meczu Tatum.
Warto dodać, że Brown do 35 punktów dodał 11 zbiórek, a do tego był perfekcyjny z linii rzutów wolnych, ustanawiając swój nowy rekord kariery, jeśli chodzi o liczbę trafień (13). W spotkaniu nie zagrali m.in. Rudy Gobert i Mike Conley (Wolves) oraz Kristaps Porzingis (Celtics). Absencja łotewskiego środkowego spowodowana urazem kolana nie przeszkodziła jednak Celtom, którzy w trwających rozgrywkach wygrali jak do tej pory osiem z 10 spotkań bez Porzingisa.
Dla Timberwolves była to kolejna już porażka w Bostonie. Ostatnie zwycięstwo Wilków w hali Celtics miało miejsce w… marcu 2005 roku, gdy w drużynie z Minneapolis wciąż grał m.in. Kevin Garnett. Podopieczni trenera Chrisa Fincha nie imponują ostatnio formą: z ostatnich 10 meczów wygrali pięć. Celtics tymczasem nie mają czasu na celebrowanie wygranej, bo już w nocy z czwartku na piątek czeka ich wyjazdowe starcie z drugimi w konferencji Milwaukee Bucks.
Po więcej treści o Bostonie zaobserwuj mnie na twitterze –> @Timi_093
Dołącz też do polskiej społeczności kibiców Celtics –> grupa na Facebooku