12 grudnia Draymond Green popełnił kolejne wykroczenie. Tym razem uderzył w twarz Jusufa Nurkica. Sędziowie od razu wyrzucili go z parkietu, a po zakończeniu spotkania władze NBA zdecydowały się zawiesić zawodnika Golden State Warriors na czas nieokreślony. Było to pokłosie nie tylko tego, ale też wielu innych incydentów z udziałem Greena. Tylko w trwających rozgrywkach Green odbywał już karę zawieszenia na pięć spotkań za duszenie Rudy’ego Goberta w połowie listopada.
W minioną sobotę władze ligi ogłosiły, że Green może wrócić do gry. Takie pozwolenie oznacza, że Draymond musiał spełnić warunki, jakich wymagały od niego władze NBA przed powrotem do gry. 33-latek otrzymał pomoc psychologa i nadal ma z tej pomocy korzystać, nawet po powrocie na parkiet. Na razie pracuje on nad swoją kondycją fizyczną — dołączył więc już do zespołu Warriors, ale według ostatnich doniesień jego powrót może nastąpić dopiero w przyszłym tygodniu.
W międzyczasie Green w jakimś sensie próbuje odkupić swoje winy. W poniedziałek w sieci ukazał się najnowszy odcinek podcastu 33-latka, w którym ten przyznaje się do błędu, ekscytuje się nadchodzącym powrotem do gry i zdradza, że był bardzo bliski decyzji o zakończeniu kariery w obliczu ostatnich wydarzeń.
— Powiedziałem Adamowi [Silverowi], że to jest dla mnie zbyt wiele. Że to zbyt dużo i zamierzam zakończyć karierę. On odpowiedział, że podejmuję bardzo pochopną decyzję i nie pozwoli mi tego zrobić. Odbyliśmy długą, świetną rozmowę, która bardzo mi pomogła. Bardzo się cieszę, że gram w takiej lidze z takim komisarzem jak Adam, któremu chodzi o to, by pomóc zawodnikowi, a nie zaszkodzić — stwierdził Green.
Słowa o zakończeniu kariery nie wszystkim się jednak spodobały. Wiele osób zwróciło uwagę na to, że Green niejako postawił się w roli ofiary, a przecież to on sam jako agresor w wielu różnych sytuacjach sprowadził na siebie tego typu kłopoty i ostatecznie musiał zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów. Fani mogą mieć tylko nadzieję, że 33-latek po tym wszystkim wreszcie zrozumiał, że jego działania wpływają źle na niego, na jego zespół i ogólnie całą ligę.
Jak do tej pory Draymond opuścił 14 spotkań (i stracił przez to już ponad dwa miliony dolarów ze swojego 4-letniego przedłużenia kontraktu o wartości 100 milionów) od czasu uderzenia Nurkica. W tym czasie w San Francisco nie działo się wiele dobrego. Warriors z bilansem 17-19 zajmują dopiero 11. miejsce na Zachodzie, a drużyna prowadzona przez Steve’a Kerra z każdym tygodniem ma coraz więcej problemów i powrót Greena może nie wystarczyć, aby je rozwiązać.