Styczeń oraz luty to zazwyczaj miesiące, w których NBA przygotowuje się do kolejnej fazy. Generalni menedżerowie snują plany, a trenerzy starają się szukać rozwiązań, które będą funkcjonowały już w kluczowych momentach sezonu regularnego i fazy play-off. W styczniu mamy kilka dat, które będą napędzały kolejne dyskusje na korytarzach NBA.
10 stycznia wszyscy gracze, którzy grają na niezagwarantowanych kontraktach, będą mogli odetchnąć z ulgą. Oczywiście tylko i wyłącznie, jeśli wcześniej nie zostaną z tych umów zwolnieni. Jest to bowiem data, po której niegwarantowane umowy stają się w pełni gwarantowane aż do końca sezonu. Jednak w gruncie rzeczy, żeby pieniądze z kontraktu zawodnika grającego na takiej umowie nie wliczały się do całosezonowej puli salary-cap, zespoły muszą go zwolnić już 7 stycznia, zatem najbliższa niedziela powinna być interesująca.
Większość graczy na tego typu kontraktach zazwyczaj nie ma się czego obawiać, ale GM-owie czasami w ostatnim momencie chcą zaoszczędzić kilka milionów lub po prostu zwolnić miejsce w rotacji przed lutowym trade-deadline, czyli ostatnim dniem okienka transferowego. Data 7 stycznia dotyczy również zawodników na umowach two-way (łączących zawodnika z zespołem G-League i NBA). Jeżeli nie zostanie on zwolniony, jego kontrakt przeciągnie się do końca bieżących rozgrywek.
Od 5 stycznia zespoły mogą podpisywać zawodników na 10-dniowe kontrakty. To ma kluczowe znaczenie, bowiem w obiegu jest wielu zawodników, którzy mają doświadczenie z NBA i chętnie sprawdzą się na takiej umowie, by przekonać daną drużynę do swojej wartości. Może z tego skorzystać m.in. John Wall, który poświęcił w ostatnim czasie dużo czasu na treningi, by pozostać gotowym, gdy ktoś zwróci się do niego o pomoc. Zakontraktowanie takiego zawodnika wiąże się jednak z pewnymi restrykcjami.
Otóż decyzja o 10-dniowym kontrakcie oznacza, że zespół godzi się na to, że wynagrodzenie nowego koszykarza wpłynie na wysokość salary-cap. Poza tym zespół musi mieć wolne miejsce w maksymalnie 15-osobowej rotacji, by zawodnik mógł dołączyć do drużyny. W tym momencie dziewięć drużyn na miejsce w składzie, ale to się może zmienić m.in. po 7 stycznia, jeśli ktoś zrezygnuje z koszykarza grającego na niezagwarantowanej umowie.
Natomiast w poniedziałek 15 stycznia, 17 graczy, którzy podpisali swoje kontrakt kilka miesięcy temu – zostanie włączonych do puli zawodników, którymi zespoły mogą handlować. Wśród tej grupy są m.in. Jerami Grant, Kyle Kuzma, Austin Reaves, Rui Hachimura, czy Miles Bridges, a zatem zawodnicy, którzy już pojawiali się w pogłoskach transferowych. Rynek zatem uwolni się jeszcze bardziej na dyskusje i propozycje. Niewykluczone, że wielu GM-ów na ten moment czeka, bowiem jak dotąd rynek jest zaspany.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET