Detroit Pistons wreszcie tego dokonali. Minionej nocy podopieczni Monty’ego Williamsa wygrali swój pierwszy mecz od 28 października i przerwali tym samym kompromitującą serię porażek, która zapisała się na kartach historii NBA. Nieuchronnie „Tłoki” ustanowiły jednak inny, niechlubny rekord.



Minionej nocy Detroit Pistons pokonali Toronto Raptors 129:127 i tym samym ich seria kolejnych porażek kończy się na 28. „Tłoki” wyrównały rekord przegranych z rzędu spotkań ustanowiony przez Philadelphia 76ers na przełomie rozgrywek 2014/15 oraz 2015/16, choć wciąż to do nich należy największa liczba porażek z rzędu w trakcie jednego sezonu.

Pistons pozostają najgorszym zespołem w całej NBA z wyjątkowo kiepskim bilansem 3-29, ale nie ulega jednak wątpliwości, że przerwanie tak dołującej serii to dla zawodników Pistons ogromna ulga. Uśmiech nie schodzi z pewnością z twarzy Cade’a Cunninghama, który starcie z Raptors zakończył z dorobkiem 30 punktów i 12 asyst.

– Czuję się wspaniale. Nieustannie o to walczyliśmy. Te wszystkie porażki, to była długa seria, ale jestem szczęśliwy, że mogę być częścią grupy, która się nie poddaje – mówił po meczu Cade Cunningham.

– Po prostu cieszę się, że się nam udało. Przez parę ostatnich miesięcy walczyliśmy o jedno zwycięstwo i przeszliśmy przez wiele cierpień – dodał Jalen Duren.

Dla Pistons był to ostatni mecz w grudniu, co pozwala na podsumowanie tegorocznej dyspozycji „Tłoków”. Marcin Rzeźniczak z profilu Crazy Stats na X (Twitterze) i Facebooku zauważa, że Detroit odnieśli w tym roku kalendarzowym zaledwie 10 zwycięstw (bilans 10-65), co jest najgorszym wynikiem w historii NBA (nie wliczając lat ze skróconymi sezonami).

Pistons najgorsze mają już prawdopodobnie za sobą, jednak sympatycy klubu z Michigan nie mają z pewnością zbyt wielu powodów, by z optymizmem spoglądać w przyszłość. Formą błyszczy co prawda wspomniany Cade Cunningham, który w sześciu ostatnich występach notował średnio 32,5 punktu, 8,2 asysty oraz 5,3 zbiórki, ale gra Detroit wyraźnie się nie układa i może nie obejść się bez zapowiadanych w mediach zmian.

Najdłuższą serią porażek mogą „pochwalić się” od dzisiaj Charlotte Hornets. Szerszenie przegrały dziesięć ostatnich pojedynków, a w najbliższym czasie zmierzą się w dodatku z faworyzowanymi Denver Nuggets. Wkrótce czekają ich jednak dwa mecze z San Antonio Spurs, którzy także nie radzą sobie najlepiej.

Wróćmy jednak do meczu Pistons, który był również wyjątkowy dla Toronto Raptors. Wczoraj kierownictwo klubu dosyć niespodziewanie oddało OG Anunoby’ego, Preciousa Achiuwę i Malachiego Flynna do New York Knicks, więc do starcia z Pistons podeszli w nieco okrojonym zestawieniu. – Nie chcę jednak odbierać niczego Detroit. Zagrali bardzo dobry mecz – dodawał po meczu Darko Rajakovic, trener Raptors.

Pistons będą walczyli teraz o poprawienie swojego rezultatu, choć wzrok władz klubu z pewnością zwrócony jest w kierunku przyszłorocznego Draftu. Detroit oddali co prawda swój wybór do New York Knicks, ale w 2024 roku jest on chroniony na miejscach 1-18. Kolejnym rywalem „Tłoków” będą Houston Rockets, po czym zmierzą się z Utah Jazz, Golden State Warriors oraz Denver Nuggets.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    6 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments