Choć Scoot Henderson nie najlepiej wszedł w pierwszy sezon na zawodowych parkietach, wciąż liczy, że uda się mu zgarnąć nagrodę dla najlepszego debiutanta sezonu regularnego. — Myślę, że to wciąż nie jest przesądzone — przyznał rozgrywający Portland Trail Blazers w rozmowie z CBS Sports. W tym momencie wydaje się, że walka o tę statuetkę rozegra się pomiędzy Chetem Holmgrenem z Oklahoma City Thunder i Victorem Wembanyamą z San Antonio Spurs.
Ze wszystkich debiutantów, z którymi wiąże się największe nadzieje, na początku sezonu najbardziej zawodził Scoot Henderson. Rozgrywający nie był w stanie odnaleźć się na zawodowych parkietach i choć wciąż nie wygląda on zbyt dobrze, to gra coraz lepiej. Rozgrywający Portland Trail Blazers mimo tego liczy, że wciąż ma szansę na wygranie statuetki dla najlepszego debiutanta sezonu regularnego.
— Zdobycie nagrody Rookie of the Year jest wciąż moim celem. Myślę, że to wciąż nie jest przesądzone — powiedział Henderson w rozmowie z CBS Sports. Rozgrywający, który został wybrany z trzecim numerem ostatniego draftu, osiąga aktualnie średnio 11,1 punktu, 4,5 asysty i 2,6 zbiórki na mecz. W 20 pierwszych rozegranych spotkaniach trafił 36,9 proc. rzutów z gry i zaledwie 25,3 proc. prób zza łuku.
To z pewnością zbyt wcześnie, by wieszać koty na graczu, który ma zastąpić Damiana Lillarda w roli następnego lidera Blazers. Początek nie jest jednak wymarzony, a zostanie najlepszym debiutantem może być już poza zasięgiem. Tym bardziej że faworyci do wygrania tej nagrody — Victor Wembanyama z San Antonio Spurs i Chet Holmgren z Oklahoma City Thunder — nie zamierzają spuścić z tonu.
Wembanyama osiąga średnio 18,3 punktu, 10,6 zbiórki, trzy bloki i 1,3 przechwytu na mecz. Holmgren z kolei wykręca linijkę na poziomie 17,5 punktu, 7,8 zbiórki i 2,7 bloku. Walkę o statuetkę ROTY nie ułatwi także fakt, że Blazers to jedna z najgorszych, a Thunder jedna z najlepszych drużyn w NBA.