Jest najlepszym zbierającym oraz blokującym nowojorskiego zespołu, ale wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie już swojej drużynie nie pomoże. Mitchell Robinson kilka dni temu przeszedł operację kostki, a kontuzja miała go wykluczyć z gry na 8-10 tygodni, lecz nikt nie spodziewał się, że środkowy może stracić cały sezon.
Teraz takie właśnie informacje przekazał Shams Charania. Według jego informacji New York Knicks złożyli już do NBA wniosek o przyznanie specjalnego wyjątku o wartości 7.8 miliona dolarów w związku z tym, że klub przewiduje, iż Robinson już w tym sezonie nie zagra.
Absencja 25-latka to ogromny cios dla Knicks, tym bardziej że według doniesień New York Post środkowy doznał poważnego złamania i w trakcie operacji konieczne było zastosowanie kilku śrub. Fani NYK będą trzymać kciuki za powrót Robinsona do pełnej sprawności, ale nie będzie to wcale łatwe, biorąc pod uwagę jego skoczny i atletyczny styl gry.
— Po prostu tego nie rozumiem. Robię wszystko to, co powinienem, jeśli chodzi o moje ciało, a i tak dotyka mnie takie gówno. Kolejny rok, kolejne rozczarowanie — napisał 25-letni zawodnik w mediach społecznościowych.
Robinson zdążył wystąpić w tym sezonie w 21 spotkaniach w barwach Knicks. We wszystkich grał od pierwszej minuty i notował średnio 6,2 punktu, 10,3 zbiórki (w tym najlepsze w lidze 5,3 w ataku) oraz 1,5 przechwytu i 1,3 bloku na mecz. Po raz ostatni wystąpił 8 grudnia w przegranym przez NYK starciu z Boston Celtics na wyjeździe.
Knicks w obliczu kontuzji środkowego podpisali jakiś czas temu kontrakt z Tajem Gibsonem, a jeżeli liga rzeczywiście przyzna im wspomniany wyjątek, to wtedy nowojorska ekipa będzie mogła poszukać kolejnych wzmocnień. Nowojorczycy z bilansem 16-11 zajmują w tej chwili 5. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, co daje im bezpośredni awans do fazy play-off.