Golden State Warriors co prawda wygrali z Portland Trail Blazers, ale dla Stephena Curry’ego noc była wyjątkowo trudna. Wielokrotnie w tym sezonie ciągnął zespół na własnych barkach, jednak poprzedniej nocy miał mniej szczęścia. Spudłował wszystkie osiem prób za trzy punkty i po raz pierwszy od listopada 2018 roku skończył mecz bez trafienia z dystansu.
Gdybyśmy mieli się założyć, czy Stephen Curry nie spudłuje rzutu za trzy w każdym z pozostałych meczów swojej kariery, to zapewne byłoby wielu kibiców, którzy postawiliby na to dużą sumę. Ostatni mecz, w którym zawodnik Golden State Warriors miał “zero” w rubryce trafionych rzutów za trzy miał miejsce 8 listopada 2018 roku, gdy GSW przegrali z Milwaukee Bucks. W każdym kolejnym meczu sezonu regularnego, do 18 grudnia 2023 roku, Steph trafiał przynajmniej jeden raz z dystansu.
Jego seria trwała 268 meczów i jest absolutnym rekordem NBA. Curry jest także rekordzistą, jeśli chodzi o serię sezonu regularnego plus play-offy. Ta zatrzymała się na 233 meczach i skończyła w finałach play-offach 2022 roku, gdy w meczu numer pięć przeciwko Boston Celtics zanotował 43 punkty, ale ani razu nie trafił za trzy. Poprzedniej nocy GSW pokonali na wyjeździe Portland Trail Blazers 118:114. Curry w całym meczu zanotował najsłabsze w tym sezonie 7 punktów (2/12 z gry) oraz 8 asyst. Mimo to znalazł inne sposoby, by pomóc swojej drużynie, ponieważ skończył mecz z +14 w rubryce +/-.
Grę Warriors ciągnęli Klay Thompson oraz Andrew Wiggins. Ten pierwszy skończył mecz z dorobkiem 28 punktów (11/16 z gry, 5/10 za trzy) i czterech zbiórek. Z ławki 25 oczek (9/12 z gry, 4/6 za trzy), siedem zbiórek i dwie asysty zanotował Wiggins, który jakiś czas temu stracił miejsce w pierwszej piątce na rzecz Brandina Podziemskiego. Do kogo natomiast należy obecnie najdłuższa seria z trafioną trójką? Do Damiana Lillarda, który ma 102 takie mecze. Teoretycznie jest w stanie zagrozić rekordowi Stepha.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET